Czy nasz wpływ na wzmocnienie obronności Kijowa jest szczery? Bez wątpienia. Ale czy konsekwentny? Tu już można mieć wątpliwości. Jeśli premier polskiego rządu publicznie głosi swoje wyjątkowe wsparcie dla walczącego Kijowa, to pragnę go zapytać: co z abolicją dla Polaków walczących na ukraińskich frontach?
Przypomnijmy, w świetle polskiego prawa to przestępstwo. Bohaterowie znad Wisły oddający życie za „wolność naszą i waszą” nie zasługują w kraju na godny pogrzeb. A do łóżek rannych w tej wojnie, zgodnie z polskim prawem, powinien zameldować się prokurator. Czyż to nie absurd? Kompletny brak logiki i konsekwencji. O sprawie pisaliśmy na początku grudnia, odnosząc się do projektu senackiego, który trafił do sejmowej zamrażarki jeszcze w kwietniu. Po publikacji mieliśmy wrażenie, że coś w tej sprawie drgnęło. Powstał projekt w Sejmie, który miał być przegłosowany w trybie ponadpartyjnego konsensusu.
Czytaj więcej
Ponadpartyjny projekt znoszący odpowiedzialność za walkę Polaków w obronie Ukrainy został zablokowany w Sejmie.
Dziś „Rzeczpospolita” się dowiaduje, że i z tego projektu nici, bo pani marszałek Elżbieta Witek znów posłużyła się sejmową lodówką. Dlaczego? Tego nie wie nikt. Najbanalniejszym i najgłupszym (choć nie można go wykluczyć) wyjaśnieniem jest ponoć osobista niechęć pani marszałek do ministra Dworczyka, który wspierał projekt.
Czytaj więcej
Ustawa mająca znieść odpowiedzialność karną za służbę w ukraińskiej armii utknęła w Sejmie.