Bogusław Chrabota: Polacy za atomem

To może szokować, że w ciągu dziesięciu lat poparcie dla budowy elektrowni jądrowej w Polsce wzrosło o 20 proc.

Publikacja: 15.11.2022 22:30

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fot. M. Zienkiewicz

Dziś za rozwojem tej technologii nad Wisłą jest niemal dziewięciu na dziesięciu Polaków. Przeciw tylko co dziesiąty. Czyżbyśmy nagle stali się mądrzejsi? Albo zapomnieli o ostrożności? Bo przecież Czarnobyl czy Fukushima dowodzą, że atom nie zawsze jest bezpieczny.

Owszem, pamiętamy o tragedii w Czarnobylu. Tyle że ciężar tego wspomnienia dotyczy niedużej części Polaków. Młodzi kojarzą nazwę tego miasta głównie z głośnym serialem, czyli z fikcją. Inaczej z Fukushimą; echo tamtej awarii rozdmuchali lobbyści; pod ich presją ugięła się opinia publiczna Niemiec, domagając się zamknięcia bezpiecznych elektrowni nad Renem. Francja oparła się atakowi ekoterrorystów; dziś jest najstabilniejszym energetycznie krajem Europy.

Czytaj więcej

Atom z rekordowym poparciem Polaków. Uwierzyli w niższe rachunki za prąd

Polska od dekad była energetycznym skansenem. Nad Wisłą niemal do wczoraj dominował kult górniczego kilofa. Górnicze związki zawodowe szantażowały polityków, a ci pompowali w coraz mniej rentowne i coraz bardziej przestarzałe górnictwo miliardy. Na stopień naszego zapóźnienia wskazują podręczniki; pokojowe wykorzystanie atomu datuje się od lat 50. Za półtora roku minie siedem dekad od uruchomienia pierwszej elektrowni jądrowej w ZSRR. W końcu lat 50. posiadały je także Wielka Brytania i USA. Są relatywnie bezpieczne; w ciągu 70 lat doszło do ledwie czterech poważniejszych awarii.

Czyżbyśmy to wszystko wiedzieli? Chyba jednak nie. Podejrzewam, że za naszym wyborem stoi kieszeń. Uwierzyliśmy, że atom to solidne wsparcie energetyki odnawialnej. Ja też wierzę, zwłaszcza że społecznemu konsensusowi sekunduje współpraca parlamentarzystów wszystkich klubów, a za inwestycjami stoi prócz państwowego prywatny biznes. W ten sposób polska ścieżka do atomu sensownie się domyka. Choć biec będzie jeszcze przez wiele kadencji rządowych i parlamentarnych. Za konsensusem musi więc podążać cierpliwość. Czy jesteśmy tego świadomi?

Dziś za rozwojem tej technologii nad Wisłą jest niemal dziewięciu na dziesięciu Polaków. Przeciw tylko co dziesiąty. Czyżbyśmy nagle stali się mądrzejsi? Albo zapomnieli o ostrożności? Bo przecież Czarnobyl czy Fukushima dowodzą, że atom nie zawsze jest bezpieczny.

Owszem, pamiętamy o tragedii w Czarnobylu. Tyle że ciężar tego wspomnienia dotyczy niedużej części Polaków. Młodzi kojarzą nazwę tego miasta głównie z głośnym serialem, czyli z fikcją. Inaczej z Fukushimą; echo tamtej awarii rozdmuchali lobbyści; pod ich presją ugięła się opinia publiczna Niemiec, domagając się zamknięcia bezpiecznych elektrowni nad Renem. Francja oparła się atakowi ekoterrorystów; dziś jest najstabilniejszym energetycznie krajem Europy.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich