Zuzanna Dąbrowska: Berło trzyma Donald Tusk

Platforma Obywatelska wygrywa z resztą opozycji, ale czy to przybliża zwycięstwo opozycji nad Prawem i Sprawiedliwością?

Publikacja: 27.10.2022 14:20

Jak na ostry dyskurs, który toczy się publicznie, i zarzuty, jakie padają – sytuacja w sondażach jes

Jak na ostry dyskurs, który toczy się publicznie, i zarzuty, jakie padają – sytuacja w sondażach jest nad wyraz stabilna

Foto: PAP/Tomasz Wojtasik

PO bardzo ucieszyła się ostatnim sondażem agencji Kantar, w którym przebiła poparcie dla PiS o cztery punkty. To ważny sygnał, zwłaszcza że poprzednio, kiedy przydarzyła się taka sondażowa sytuacja, że zmienił się lider rankingu partyjnego, różnica na korzyść PO wynosiła tylko jeden punkt. Było to 22 lipca tego roku.

Czy ten sondaż coś zmienia? Symbolicznie sporo, dając Donaldowi Tuskowi paliwo do budowania wrażenia sprawczości i „posybilizmu” PO oraz całej opozycji. Bo zbieranie i dodawanie punktów wszystkich opozycyjnych partii, żeby triumfalnie ogłosić, że „PiS nie ma szans na rządzenie”, nie jest dla wyborców bardzo przekonywające, nawet jeśli wynika z tych arytmetycznych działań, że to Tusk z Hołownią, Kosiniakiem-Kamyszem i Czarzastym zrobią rząd po wyborach.

Czytaj więcej

Sondaż: Duży wzrost poparcia dla KO. PiS spada na drugie miejsce

Zwycięstwo to co innego. Zwłaszcza dla PO, która teraz może czuć się jeszcze mocniej predestynowana do rozdawania kart w całym obozie anty-PiS. Tym bardziej, że od kolejnej w rankingu partii opozycyjnej, czyli Polski 2050, Platformę dzieli ponad 20 pkt proc. Nie może więc być żadnych wątpliwości, co do tego, kto trzyma królewskie berło na opozycji.

Ważna jest też dynamika. PO zyskuje najwięcej – 4 pkt proc., partia Hołowni 2 pkt, Lewica – według agencji Kantar – stoi w miejscu, a PSL, tak jak w poprzednich sondażach, puka w próg od spodu. Wszystko to sprawia, że radość drużyny Tuska jest dziś podwójna: nie tylko wyprzedziła PiS, ale też umocniła swoją pozycję wobec potencjalnych koalicjantów. Widać, że strategia dzielenia sceny politycznej na dwie części zdaje egzamin.

W dodatku działa system d’Hondta, co oznacza, że zwycięzca bierze tym więcej mandatów, im większy jest dystans wobec mniejszych partii. A to ułatwi niewątpliwe ewentualne negocjacje rządowe.

Wszystko to jednak nie zmienia jeszcze trendu, zgodnie z którym zmiany na scenie politycznej w tym i w innych sondażach nie są rewolucyjne. Jak na ostry dyskurs, który toczy się publicznie, i zarzuty, jakie padają – sytuacja w sondażach jest nad wyraz stabilna. I to jest największe wyzwanie dla całej opozycji, bo powoduje demobilizację zwolenników.

PO bardzo ucieszyła się ostatnim sondażem agencji Kantar, w którym przebiła poparcie dla PiS o cztery punkty. To ważny sygnał, zwłaszcza że poprzednio, kiedy przydarzyła się taka sondażowa sytuacja, że zmienił się lider rankingu partyjnego, różnica na korzyść PO wynosiła tylko jeden punkt. Było to 22 lipca tego roku.

Czy ten sondaż coś zmienia? Symbolicznie sporo, dając Donaldowi Tuskowi paliwo do budowania wrażenia sprawczości i „posybilizmu” PO oraz całej opozycji. Bo zbieranie i dodawanie punktów wszystkich opozycyjnych partii, żeby triumfalnie ogłosić, że „PiS nie ma szans na rządzenie”, nie jest dla wyborców bardzo przekonywające, nawet jeśli wynika z tych arytmetycznych działań, że to Tusk z Hołownią, Kosiniakiem-Kamyszem i Czarzastym zrobią rząd po wyborach.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki. Niby nie PiS, ale PiS
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Trzaskowski i Nawrocki to tak naprawdę awatary Tuska i Kaczyńskiego
Komentarze
Michał Kolanko: Trzaskowski wygrywa z Sikorskim. Ale dla prezydenta Warszawy łatwo już było
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Czy prawybory w KO umocniły Rafała Trzaskowskiego?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Estera Flieger: Kampania wyborcza nie będzie o bezpieczeństwie