Jacek Nizinkiewicz: Fałszywe przeprosiny polityków PiS

Rządzący nie tylko chcą zwalniać z pracy tych, którym nie podoba się sytuacja w kraju, ale też okazują pogardę kolejnym grupom zawodowym. Przepraszają tylko, gdy muszą.

Publikacja: 24.06.2022 20:22

Tomasz Rzymkowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki.

Tomasz Rzymkowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki.

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Posłowie PiS powiedzą do jesieni 2023 roku wszystko, co tylko im się opłaci. Obiecają wszystko, czego oczekują od nich ich wyborcy. I przeproszą za wszystko, co może okazać się przeszkodą w utrzymaniu się przy władzy.

- Nauczyciele też widzieli, co brali - tak wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski odpowiedział Beacie Lubeckiej, dziennikarce Radia ZET na temat niskich zarobków nauczycieli w porównaniu z wynagrodzeniem jego poselskiego uposażenia, które wynosi 11 tys. zł netto. Poseł PiS bronił się bezczelnie, że on pracuje siedem dni w tygodniu. Wystarczy zobaczyć, ile pracy nauczyciele muszą wykonywać w domu, kosztem swoich bliskich, czasu wolnego i zdrowia. Rzymkowski, który rzekomo pracuje cały tydzień i jemu się należy wysokie wynagrodzenie nie dodał, że podróżuje na koszt państwa, nocuje w stolicy na koszt państwa i żywiony jest tu również na koszt państwa. O życiu Rzymkowskiego (rocznik 1986) nauczyciele mogą jedynie pomarzyć. Podobnie jak Rzymkowski może pomarzyć o pokorze nauczycieli, którzy są wierni swojemu etosowi pracy i służbie kolejnym pokoleniom, mimo że dostają niskie pensje.

Przypomnijmy, Tomasz Rzymkowski wypłynął w polityce na krytyce PiS i do Sejmu wszedł z ramienia Kukiz’15 właśnie punktując PiS. Krytyka ustała, gdy przeszedł na stronę partii Jarosława Kaczyńskiego. Zaczął mówić przekazami partyjnymi, gdy dostał posadę w Ministerstwie Edukacji i Nauki. Rzymkowskich, którzy przeszli na stronę wroga za miejsce na liście wyborczej i apanaże jest w PiS cała masa. Ale szczytem bezczelności nie była wypowiedź ministra, ale tłumaczenie się. Nie przeprosił bezwarunkowo tak, jak każdy kto ma poczucie winy, ale dopiero po fali krytyki przeprosił tych, którzy „poczuli się urażeni wypowiedzią”. Później jeszcze twierdził, że jego wypowiedź zmanipulowano.

Czytaj więcej

Minister Rzymkowski mówił o zarobkach nauczycieli. Teraz przeprasza

„Pycha kroczy przed upadkiem”- mówił o rządzących Joachim Brudziński, gdy PiS było w opozycji. Rzymkowski, Mejza czy Cieślak są przykładem pychy i arogancji rządów PiS. Przepraszają bo muszą, a ich kajanie się jest wymuszone sytuacją polityczną i trąci fałszem. Gdyby Jarosław Kaczyński był krytyczny wobec chamskich lub nadużywających władzy posłów, to zakończyłby z nimi współpracę. Rzymkowski, Mezja i Cieślak są PiS potrzebni i głosują z partią ręka w rękę.

W PiS jest cała masa polityków, którzy obrażają Polaków, którym nie podobają się ich rządy (Cieślak czy Ryszard Terlecki, który w Galerii Handlowej nazwał „kretynką” kobietę, która narzekała na PiS), skarżą się na niskie zarobki („niech jadą” Józefy Hrynkiewicz z PiS gdy posłanka Lidia Gądek powiedziała z mównicy sejmowej, że młodzi lekarze mogą wyjechać za granicę, żeby tam zarabiać czy Stanisława Karczewskiego „warto pracować dla idei” do lekarzy rezydentów), bo przecież sam Jarosław Kaczyński dał im przykład w 2019 roku podczas krakowskiego spotkania z wyborcami, gdy niepełnosprawnej kobiecie żalącej się na trudny życia w Polsce odparował: „Jest taka prośba o to, żeby nas popierać, a nie przeszkadzać.”

Rzymkowski niewiele różni się od Cieślaka, Cieślak od Terleckiego, a Terlecki od Karczewskiego, bo wszyscy oni są ulepieni z tej samej buty dzielącego i rządzącego Jarosława Kaczyńskiego. Zachowania polityków PiS to nie były wypadki przy pracy- to były chwile szczerości. „Władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie”- lord Acton nie powiedział nam niczego nowego o politykach, gorzej że jego słowa są wciąż aktualne i nikt sobie z tego nic nie robi.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: W Pacanowie osły kują

Jeśli PiS kolejny raz wygra wybory, to nauczyciele narzekający na skromne wypłaty usłyszą, że widziały gały co brały, narzekający na drożyzną w kraju pracownicy instytucji publicznych mogą stracić pracę, a krytycy władzy usłyszą, że są kretynami, bo rządzący powiedzą: suweren nas wybrał trzeci raz, suwerenowi to się podoba.

Wszystko w rękach wyborców.

Posłowie PiS powiedzą do jesieni 2023 roku wszystko, co tylko im się opłaci. Obiecają wszystko, czego oczekują od nich ich wyborcy. I przeproszą za wszystko, co może okazać się przeszkodą w utrzymaniu się przy władzy.

- Nauczyciele też widzieli, co brali - tak wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski odpowiedział Beacie Lubeckiej, dziennikarce Radia ZET na temat niskich zarobków nauczycieli w porównaniu z wynagrodzeniem jego poselskiego uposażenia, które wynosi 11 tys. zł netto. Poseł PiS bronił się bezczelnie, że on pracuje siedem dni w tygodniu. Wystarczy zobaczyć, ile pracy nauczyciele muszą wykonywać w domu, kosztem swoich bliskich, czasu wolnego i zdrowia. Rzymkowski, który rzekomo pracuje cały tydzień i jemu się należy wysokie wynagrodzenie nie dodał, że podróżuje na koszt państwa, nocuje w stolicy na koszt państwa i żywiony jest tu również na koszt państwa. O życiu Rzymkowskiego (rocznik 1986) nauczyciele mogą jedynie pomarzyć. Podobnie jak Rzymkowski może pomarzyć o pokorze nauczycieli, którzy są wierni swojemu etosowi pracy i służbie kolejnym pokoleniom, mimo że dostają niskie pensje.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich