"Jeśli ktoś poczuł się urażony moją wypowiedzią z porannej rozmowy w Radiu Zet, to chciałbym przeprosić" - oświadczył po południu Tomasz Rzymkowski w mediach społecznościowych. Wiceminister zadeklarował, że nie miał zamiaru nikogo urazić i że ma "wielki szacunek" dla pracy nauczycieli. Rzymkowski zaznaczył, że pochodzi z rodziny nauczycielskiej. "Uważam, że pedagodzy powinni zarabiać więcej" - napisał.
W porannej rozmowie z Radiem Zet Rzymkowski przyznał, że w systemie edukacji brakuje nauczycieli. Wyraził pogląd, że przyczyną takiego stanu rzeczy są "nie tylko" niskie zarobki pedagogów. W kontekście pytania o kilkudziesięcioprocentowy wzrost wynagrodzeń dla parlamentarzystów i kilkuprocentowy - dla nauczycieli, wiceminister edukacji i nauki - który zasiada w Sejmie jako członek klubu PiS - oświadczył, że nie zauważył podwyżek dla posłów.
Czytaj więcej
- Wiedzieli, co brali - powiedział wiceszef resortu edukacji Tomasz Rzymkowski, odnosząc się w Radiu Zet do zarobków nauczycieli. Dodał, że zna takich, którzy - tak jak on - zarabiają 11 tys. zł miesięcznie. Wiceminister ocenił, że "przepraszać za to, że nauczyciele zarabiają mniej, a mogli więcej" powinni szefowie central związkowych.
- Ja w ogóle nie otrzymuję uposażenia poselskiego - stwierdził dodając, że otrzymuje pensję ministerialną. - Nie wiem, ile to jest brutto. Na konto wiem, ile mi netto spływa: 11 tys. zł - powiedział.
- Proszę pokazać nauczyciela, który 11 tys. zarabia - apelowała dziennikarka. - Znalazłbym - odparł Rzymkowski. Na uwagę, że "chyba jak igłę w stogu siana" zaprzeczył. - Skoro ja znam, to chyba nie jest to takie zjawisko odosobnione - przekonywał.