Ujawniony przez dziennikarzy Wirtualnej Polski skandal w prowadzonym przez zakonnice domu pomocy społecznej w Jordanowie, gdzie niepełnosprawne intelektualnie oraz ruchowo dzieci były bite, maltretowane, przywiązywane pasami do łóżek, gdzie zwyczajnie pozbawiono je ludzkiej godności, to olbrzymi cios dla Kościoła. Niestety nie jedyny.
W przeszłości mieliśmy już do czynienia z podobnymi praktykami w innym ośrodku – ze słynną siostrą Bernadettą w roli głównej. Na łamach „Rzeczpospolitej” przy okazji opisywania sprawy wykorzystywania seksualnego małoletnich przez ks. Stanisława S. pisaliśmy, że będąc nieformalnym kapelanem specjalnego ośrodka dla chłopców, prawdopodobnie kilku z nich wykorzystał seksualnie. Prawdopodobnie, bo przesłuchiwani przez prokuraturę z udziałem biegłych chłopcy nie potrafili precyzyjnie nazwać tego, co duchowny z nimi robił. Jakiś czas temu wykorzystywana przez innego duchownego dziewczyna w wydanej przez siebie książce pisała zaś o jeszcze innym ośrodku, w którym także dzieci były bite i maltretowane.
To cios dla Kościoła, bo jest to potężne uderzenie w wiele innych prowadzonych przez Kościół placówek. W ośrodki pomocy społecznej, szkoły czy przedszkola
Podobnych przykładów dałoby się znaleźć jeszcze kilka lub nawet kilkanaście. Są one niezaprzeczalnym dowodem na to, że prowadzącym tego typu placówki nie tylko daleko do tego, co głosił Chrystus oraz co powinno być pierwszym i nadrzędnym motywem ich pracy, ale daleko im także do uczuć czysto ludzkich, które mają w sobie także osoby niewierzące.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że dziś do ośrodka w Jordanowie natychmiast powinna wkroczyć kontrola, a prokuratura, która od jakiegoś czasu prowadzi śledztwo w sprawie maltretowania dzieci, winna zintensyfikować swoje działania. Nie ma wątpliwości, że obecne kierownictwo ośrodka należy natychmiast odsunąć od pracy i przykładnie ukarać. Zgromadzenie zaś winno posypać głowę popiołem i natychmiast za zgorszenie przepraszać. Żadną pociechą dla Kościoła jest argument, że podobne rzeczy dzieją się w wielu państwowych i prywatnych ośrodkach. Nigdzie nie powinno mieć to miejsca. A w placówkach kościelnych w szczególności.