Tomasz Krzyżak: Skandal w Jordanowie. Kościół utracił autorytet, ciężko będzie go odbudować

Podobnych przykładów dałoby się znaleźć jeszcze kilka lub nawet kilkanaście. Są one niezaprzeczalnym dowodem na to, że prowadzącym tego typu placówki nie tylko daleko do tego, co głosił Chrystus, ale także do uczuć czysto ludzkich.

Publikacja: 13.06.2022 13:50

W przeszłości mieliśmy już do czynienia z podobnymi praktykami w innym ośrodku – ze słynną siostrą B

W przeszłości mieliśmy już do czynienia z podobnymi praktykami w innym ośrodku – ze słynną siostrą Bernadettą w roli głównej

Foto: AdobeStock

Ujawniony przez dziennikarzy Wirtualnej Polski skandal w prowadzonym przez zakonnice domu pomocy społecznej w Jordanowie, gdzie niepełnosprawne intelektualnie oraz ruchowo dzieci były bite, maltretowane, przywiązywane pasami do łóżek, gdzie zwyczajnie pozbawiono je ludzkiej godności, to olbrzymi cios dla Kościoła. Niestety nie jedyny.

W przeszłości mieliśmy już do czynienia z podobnymi praktykami w innym ośrodku – ze słynną siostrą Bernadettą w roli głównej. Na łamach „Rzeczpospolitej” przy okazji opisywania sprawy wykorzystywania seksualnego małoletnich przez ks. Stanisława S. pisaliśmy, że będąc nieformalnym kapelanem specjalnego ośrodka dla chłopców, prawdopodobnie kilku z nich wykorzystał seksualnie. Prawdopodobnie, bo przesłuchiwani przez prokuraturę z udziałem biegłych chłopcy nie potrafili precyzyjnie nazwać tego, co duchowny z nimi robił. Jakiś czas temu wykorzystywana przez innego duchownego dziewczyna w wydanej przez siebie książce pisała zaś o jeszcze innym ośrodku, w którym także dzieci były bite i maltretowane.

To cios dla Kościoła, bo jest to potężne uderzenie w wiele innych prowadzonych przez Kościół placówek. W ośrodki pomocy społecznej, szkoły czy przedszkola

Podobnych przykładów dałoby się znaleźć jeszcze kilka lub nawet kilkanaście. Są one niezaprzeczalnym dowodem na to, że prowadzącym tego typu placówki nie tylko daleko do tego, co głosił Chrystus oraz co powinno być pierwszym i nadrzędnym motywem ich pracy, ale daleko im także do uczuć czysto ludzkich, które mają w sobie także osoby niewierzące.

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że dziś do ośrodka w Jordanowie natychmiast powinna wkroczyć kontrola, a prokuratura, która od jakiegoś czasu prowadzi śledztwo w sprawie maltretowania dzieci, winna zintensyfikować swoje działania. Nie ma wątpliwości, że obecne kierownictwo ośrodka należy natychmiast odsunąć od pracy i przykładnie ukarać. Zgromadzenie zaś winno posypać głowę popiołem i natychmiast za zgorszenie przepraszać. Żadną pociechą dla Kościoła jest argument, że podobne rzeczy dzieją się w wielu państwowych i prywatnych ośrodkach. Nigdzie nie powinno mieć to miejsca. A w placówkach kościelnych w szczególności.

Czytaj więcej

Tomasz Krzyżak: Mając religię w szkole, Kościół zupełnie odpuścił sobie młodzież

Piszę o tym, że jest to cios dla Kościoła, bo jest to potężne uderzenie w wiele innych prowadzonych przez Kościół placówek. W ośrodki pomocy społecznej, szkoły czy przedszkola. Prawidłowo prowadzonych jest bez liku. Sęk w tym, że teraz będzie dostawać się wszystkim. Można tu użyć porównania do skandali wykorzystywania seksualnego. Jeden, dwóch dewiantów w sutannach rzutuje na obraz wszystkich księży. Niemal we wszystkich opinia publiczna dostrzega dziś krzywdzicieli.

Nadwyrężony, a niekiedy wręcz utracony autorytet ciężko jest odbudować. To praca na długie lata. Ale nie zrobi się tego bez wcześniejszego przeglądu wszystkich, bez wyjątku, kościelnych placówek. Chwasty trzeba wyrwać z korzeniami. Jak najszybciej.

Ujawniony przez dziennikarzy Wirtualnej Polski skandal w prowadzonym przez zakonnice domu pomocy społecznej w Jordanowie, gdzie niepełnosprawne intelektualnie oraz ruchowo dzieci były bite, maltretowane, przywiązywane pasami do łóżek, gdzie zwyczajnie pozbawiono je ludzkiej godności, to olbrzymi cios dla Kościoła. Niestety nie jedyny.

W przeszłości mieliśmy już do czynienia z podobnymi praktykami w innym ośrodku – ze słynną siostrą Bernadettą w roli głównej. Na łamach „Rzeczpospolitej” przy okazji opisywania sprawy wykorzystywania seksualnego małoletnich przez ks. Stanisława S. pisaliśmy, że będąc nieformalnym kapelanem specjalnego ośrodka dla chłopców, prawdopodobnie kilku z nich wykorzystał seksualnie. Prawdopodobnie, bo przesłuchiwani przez prokuraturę z udziałem biegłych chłopcy nie potrafili precyzyjnie nazwać tego, co duchowny z nimi robił. Jakiś czas temu wykorzystywana przez innego duchownego dziewczyna w wydanej przez siebie książce pisała zaś o jeszcze innym ośrodku, w którym także dzieci były bite i maltretowane.

Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Kandydaci na prezydenta z lewa – kto złapie wahadło?
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Komentarze
Jarosław Kuisz: Smutna Grenlandia
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Żerowanie na ukraińskich dzieciach
Komentarze
Estera Flieger: Paulina Matysiak i zaimki. Na lewicy beznadziejnie, ale stabilnie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Trump na wojnie ze światem. Wycofa się z ceł, jak uderzą w jego wyborców?