Robert Lewandowski otrzymał w całym meczu jedno dobre podanie (od Sebastiana Szymańskiego) i w trudnej sytuacji je wykorzystał. Grzegorz Krychowiak znowu dostał kartkę, ale on przynajmniej wie, w jakiej sytuacji może sobie na to pozwolić. Kiedy obydwaj zeszli z boiska - zaczął się dramat.
Jesteśmy w trakcie budowy, rusztowania stoją, czasami ktoś z nich spadnie, innym razem zrzuci wiadro z wapnem. Jakby nie ustalili co kto robi i jak mają się dzielić obowiązkami a majster poszedł na piwo.
Czytaj więcej
Polacy w drugim meczu Ligi Narodów przegrali na wyjeździe z Belgami 1:6. Paliwa naszej drużynie wystarczyło tylko na pierwszą połowę, druga zakończyła się kompromitacją.
To głównie w efekcie naszych błędów w środku pola Belgowie łatwo stwarzali sobie sytuacje, dochodzili do strzałów, Kamil Glik i Jan Bednarek nie potrafili w tych warunkach ustrzec się błędów, a Drągowski obronił co najmniej trzy wyjątkowo groźne strzały.
Kiedy Lewandowski i Krychowiak opuścili boisko, wydawało się, że ciężar gry powinien wziąć na siebie Piotr Zieliński. Nic takiego nie nastąpiło. Nie było ani organizatora, ani - tym bardziej - lidera.