Zuzanna Dąbrowska: Takie mamy państwo...

Rosnące pensje prezesów nie są oznaką koniunktury, tylko pogłębiającego się rozwarstwienia. Inflacja i Polski Ład przyspieszają ten proces. Tym bardziej że wielcy państwowi pracodawcy sami uczą prywatny biznes, jak wyzyskiwać pracowników.

Aktualizacja: 13.02.2022 22:42 Publikacja: 13.02.2022 18:47

Zuzanna Dąbrowska: Takie mamy państwo...

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Pracownicy urzędów skarbowych stracili cierpliwość. Z jednej strony rozeźleni najczęściej obywatele, którzy chcą płacić jak najniższe podatki, czemu trudno się dziwić, a z drugiej strony państwo, które chce jak najwięcej pieniędzy od obywateli wyrwać, bo przecież to jedyne pewne źródło dochodów. To i tak zapewnia na co dzień wysoki poziom stresu w skarbówce. A teraz doszedł do tego Polski Ład: nowe obowiązki, dyżury telefoniczne poza godzinami pracy, brak dodatków zadaniowych, podwyżek i odpowiednich szkoleń. I prawa do strajku, wszak to służba publiczna. Jest za to wściekłość ludzi, tysiące ich pytań, dezorientacja i przerzucenie przez państwo odpowiedzialności za własne brakoróbstwo na skarbowców.

Szefowa Związkowej Alternatywy w Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) Agata Jagodzińska w liście do ministra finansów zwraca uwagę, że „przy obecnym przeciążeniu pracowników przyznanie im kolejnych zadań w bardzo istotny sposób ogranicza czas pracy niezbędny do wypełnienia ich zasadniczych obowiązków". I dodaje, że pracownicy nie zostali odpowiednio przygotowani do udzielania informacji.

Czytaj więcej

Skarbówka krok od protestu

A webinaria organizowane przez pracodawcę są „farsą szkoleń".

Co mogą zrobić urzędnicy i inspektorzy KAS? W ramach strajku włoskiego pracować do przesady skrupulatnie i zgodnie z opisanymi w umowach obowiązkami. Każdy, kto miał kiedykolwiek styczność z pracą urzędów skarbowych w pierwszym kwartale roku, wie, jakim koszmarem może się stać ta forma protestu.

Związki zawodowe w KAS, włącznie z Solidarnością, domagają się podwyżek, dodatków, likwidacji dyżurów poza godzinami pracy i uruchomienia na to dodatkowych środków. Czy rząd nie wie, że własnego poborcę podatkowego należy dobrze opłacać, bo władza wprost od niego zależy?

Problem finansowy dotyczy zresztą prawie całej budżetówki: urzędników, w tym tych protestujących w ZUS, nauczycieli, wymiaru sprawiedliwości czy niektórych zawodów medycznych. Tylko policja dostała podwyżki na czas. Takie mamy państwo.

Podczas ostatniego występu przed kamerami prezes NBP Adam Glapiński powtórzył z zachwytem, że płace w Polsce wciąż szybko rosną, więc nie ma się co martwić, bo inflacja im nie straszna. Dla wielu pracowników musiało to zabrzmieć jak mocno przesadzony żart standupera. Bo wliczające się do średnich zarobków pensje politycznie mianowanych prezesów zarządów oraz dyrektorów nie zapewniają godnej płacy najmniej zarabiającym i średniakom. Tak jak w KAS, gdzie średnia pensja to 7 tys. brutto, ale ponad połowa pracowników dostaje wynagrodzenie 3500–3800 zł brutto. Inflacja sprawia, że to oni najmocniej obrywają, tracą stabilność finansową i zdolność do zaciągania kredytów.

Kiedy PiS wygrywało wybory pod hasłem odwrotu od wydłużenia wieku emerytalnego, nie miało kłopotu ze zrozumieniem związkowych postulatów. Od prawie siedmiu lat PiS rządzi, ale chyba jeszcze nie zrozumiało, że w polityce zawsze przychodzi czas zapłaty.

Pracownicy urzędów skarbowych stracili cierpliwość. Z jednej strony rozeźleni najczęściej obywatele, którzy chcą płacić jak najniższe podatki, czemu trudno się dziwić, a z drugiej strony państwo, które chce jak najwięcej pieniędzy od obywateli wyrwać, bo przecież to jedyne pewne źródło dochodów. To i tak zapewnia na co dzień wysoki poziom stresu w skarbówce. A teraz doszedł do tego Polski Ład: nowe obowiązki, dyżury telefoniczne poza godzinami pracy, brak dodatków zadaniowych, podwyżek i odpowiednich szkoleń. I prawa do strajku, wszak to służba publiczna. Jest za to wściekłość ludzi, tysiące ich pytań, dezorientacja i przerzucenie przez państwo odpowiedzialności za własne brakoróbstwo na skarbowców.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki. Niby nie PiS, ale PiS
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Trzaskowski i Nawrocki to tak naprawdę awatary Tuska i Kaczyńskiego
Komentarze
Michał Kolanko: Trzaskowski wygrywa z Sikorskim. Ale dla prezydenta Warszawy łatwo już było
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Czy prawybory w KO umocniły Rafała Trzaskowskiego?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Estera Flieger: Kampania wyborcza nie będzie o bezpieczeństwie