To kłamstwo ma tak krótkie nogi, że nawet kibic, któremu mózg wyprało TVP Info, jeśli zechciał, z łatwością mógł to dostrzec. Mecz zaczął się bowiem o godz. 19.00 i był transmitowany na sportowym kanale tej samej państwowej telewizji (TVP Sport). Aby go oglądać od początku w TVP 1 trzeba by więc skasować teleturniej z godziny 19.00 i Wiadomości z 19.30.
Nie pierwszy raz TVP stanęła przed takim wyborem. W poniedziałek o tej samej godzinie, w tym samym turnieju, Bayern grał mecz półfinałowy i jaka była wówczas decyzja państwowej stacji? Od 19.00 mecz w TVP Sport, a po Wiadomościach w TVP 1. Planszy z napisem: „Gdyby nie decyzja Kurskiego, to oglądalibyście Lewandowskiego” wówczas nie pokazano.
Przeczytaj także: Kancelaria Senatu: To TVP zdecydowało o orędziu o 20.00
Jak zachowuje się normalna telewizja, która wydaje masę pieniędzy na swój sportowy kanał w sytuacji, gdy z istotnych powodów nie może pokazać ważnego wydarzenia w kanale głównym? Odsyła telewidzów do sportowego, wykorzystuje sytuację, by ludzie dostrzegli, jak wartościowa jest jego oferta. W przypadku TVP trzeba też pamiętać, że chodzi o nasze pieniądze. Gdy władze przekonywały, że państwowej telewizji należy się finansowe wsparcie w wysokości dwóch miliardów złotych, na jednym z pierwszych miejsc wymieniano koszty transmisji sportowych.
To nie Tomasz Grodzki spowodował, że w TVP 1 mecz transmitowano od drugiej połowy, była to suwerenna decyzja stacji, która nie chciała rezygnować z dobrze oglądanego teleturnieju i swego codziennego seansu nienawiści. Reszta to manipulacja.