Bogusław Chrabota: „Rzeczpospolita” sprawdza „Polski Ład” PiS

Jeśli Polski Ład ma być szalupą ratunkową dla PiS, to musi skorzystać na nim również Polska. A zwłaszcza polska gospodarka.

Publikacja: 09.08.2021 21:00

Bogusław Chrabota: „Rzeczpospolita” sprawdza „Polski Ład” PiS

Foto: PAP/Szymon Łabiński

Bo o ile można zrozumieć polityczne interesy rządzącej partii (każda władza ma swoje interesy), o tyle nie wolno zapomnieć, że gospodarka jest ponadpartyjna, integralna, podobnie jak przyszłość kraju, w którym mieszkamy.

W przeciwieństwie do wielu krytyków Prawa i Sprawiedliwości nie sądzę, iżby liderom partii władzy zależało na destrukcji Polski. Problematyczna nie jest nawet wyznawana przez nich antyrynkowa doktryna, z którą w większości punktów się nie zgadzam. Istotą problemu jest naruszenie proporcji pomiędzy krótkim horyzontem polityki (definiowanym przez wspieranie bieżących interesów bezpośredniego elektoratu) a wielopokoleniową strategią rozwoju kraju i jego perspektyw.

Liderzy PiS co chwila i bez mrugnięcia okiem szermują zapewnieniami o narodowym pościgu za rozwiniętymi gospodarkami świata, ale w praktycznych decyzjach często realnie oddalają nas od perspektyw prosperity. Bo czymże innym są podatkowe preferencje dla najmniejszych biznesów i ludzi rozpoczynających działalność gospodarczą, kiedy wiadomo, że w europejskiej czy światowej konkurencji zwycięży nie nawet najsympatyczniejsza krawcowa spod Płocka czy hydraulik z Ursusa, tylko duże prywatne firmy z ambicjami. Tylko w nich kryje się potencjał rozwoju, innowacji i ekspansji zagranicznej. A to przecież nic innego jak kwalifikacje, miejsca pracy, kooperacja ze światem i podatki.

Podobnie jest w relacji takich firm z państwowymi gigantami. Te ostatnie korzystają zwykle z monopolu (KGHM, PGNiG, Orlen), poddane są karuzeli stanowisk i obciążone serwitutami. Nie lekceważę ich wagi dla gospodarki, ale to nie one w swojej masie będą kołem zamachowym Polski na kolejne dekady.

Doceniam na koniec socjalną troskę PiS o najgorzej zarabiających, tzw. prekariat i emerytów, ale to – znów – nie oni będą się ścigać ze światem w dobie globalizacji. Nasz kraj potrzebuje młodych, świetnie wykształconych i dobrze zarabiających specjalistów, którzy wykorzystają swój potencjał w celu zbudowania konkurencyjnych firm. Potrzebujemy tych ludzi jak zdrowego powietrza i najgorsze, co możemy zrobić, to zniechęcać ich podatkami, niebotycznymi składkami, wypychać za granicę czy w szarą strefę. Ich przyszłość to przyszłość Polski.

Mam świadomość, że to nie jest elektorat Prawa i Sprawiedliwości, a krąg beneficjentów władzy pożywi się na państwowych posadach czy w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Nijak mnie to jednak nie zwalnia z obowiązku upominania się o jakość i przyszłość polskiej gospodarki, nawet jeśli nie jest to po myśli rządzącej partii.

I jeszcze jeden ważny aspekt planowanych zmian. Polski Ład to wielka kompilacja rozwiązań. W samych kwestiach podatkowych to 226 stron nowych przepisów. Czy wszystkie są aby do końca przemyślane? Skonsultowane z tymi, których dotyczą? Czy nie spotęgują chaosu? A może, póki jeszcze można, warto je przepracować? Oczyścić z oczywistych absurdów. Wierzę, że taka praca jest potrzebna. Dlatego rozpoczynamy na stronach „Rz" akcję „Sprawdzamy Polski Ład". Oczekujemy, że eksperci, prawnicy, a zwłaszcza przedsiębiorcy zwrócą uwagę na wszystkie niepokojące szczegóły. Będziemy ich opinie prezentować na naszych łamach, w nadziei, że Polski Ład nie pozostanie tylko zgrabną sztuczką z annałów kampanii wyborczych, ale rozsądną ofertą, która pomoże Polsce.

Bo o ile można zrozumieć polityczne interesy rządzącej partii (każda władza ma swoje interesy), o tyle nie wolno zapomnieć, że gospodarka jest ponadpartyjna, integralna, podobnie jak przyszłość kraju, w którym mieszkamy.

W przeciwieństwie do wielu krytyków Prawa i Sprawiedliwości nie sądzę, iżby liderom partii władzy zależało na destrukcji Polski. Problematyczna nie jest nawet wyznawana przez nich antyrynkowa doktryna, z którą w większości punktów się nie zgadzam. Istotą problemu jest naruszenie proporcji pomiędzy krótkim horyzontem polityki (definiowanym przez wspieranie bieżących interesów bezpośredniego elektoratu) a wielopokoleniową strategią rozwoju kraju i jego perspektyw.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich