Najpierw w kwietniu znokautował w drugiej turze wyborów prezydenckich starego wyjadacza i dotychczasowego przywódcę Petra Poroszenkę, a teraz zdobył parlament głównie przy pomocy kandydatów z jeszcze mniejszym doświadczeniem.
Czegoś takiego jeszcze w świecie demokratycznych wyborów nie było. Nie wiadomo, czy jest to wydarzenie specyficznie ukraińskie, czy też Wołodymyr Zełenski zapoczątkuje nowy nurt polegający na totalnym odrzuceniu elit politycznych po to, by podjąć próbę zbudowania kraju na innych podstawach. Ukraińcy nacisnęli na przycisk reset, mając nadzieję, że pojawi się nowy obraz: bez oligarchów.