Pozornie dzieje się tak za sprawą prezydenta Donalda Trumpa. I tak to jest przedstawiane w starej Europie, nowa Europa zaś jest zbyt słaba, by się temu przeciwstawić.
Niemiecka kanclerz Angela Merkel już pod koniec maja, po szczycie potęg z G7, ogłosiła, że UE nie może więcej polegać na Ameryce i musi wziąć sprawy we własne ręce. Nie może polegać na Ameryce Trumpa. Teraz we własne ręce stara Europa chce wziąć politykę wobec Moskwy. I używa przy tym mocnej antyamerykańskiej retoryki. Powodem jest decyzja Kongresu w Waszyngtonie o zaostrzeniu sankcji wobec Rosji. Bo nowe kary uderzą też zapewne w zachodnioeuropejskie firmy zarabiające na współpracy ze związanymi z Kremlem przedsiębiorstwami energetycznymi.