Choć dopiero co skończył się sezon świątecznych zakupów, to najbardziej wytrwali klienci ponownie ruszyli na sklepowe łowy. Jako zwolennicy wyprzedaży deklaruje się w końcu nawet 80 proc. Polaków.
– Kalendarze marketingowe wielu firm są powtarzane co roku z żelazną konsekwencją. Klienci przewidują promocje cenowe ze stosunkowo dużą precyzją – mówi Tomasz Stec, menedżer w Simon-Kucher & Partners.
– Trudno wskazać moment rozpoczęcia wyprzedaży posezonowej. Obniżki na wybrane grupy asortymentowe z kolekcji jesienno-zimowej już prowadzimy od pewnego czasu. W przypadku kurtek i płaszczy sięgają aktualnie do 60 proc. – mówi Bogusz Kruszyński, wiceprezes Redanu, znanego z marek Troll czy Top Secret. – W styczniu przeceny niekoniecznie muszą być większe niż obecnie, ale mogą dotyczyć szerszej grupy towarów – dodaje.
Coraz szybszy start
Wiele firm umieszczało hasło „wyprzedaż" na witrynie już od początku grudnia, choć tradycyjnie przeceny rozpoczynają się dopiero po świętach. – Pogoda ponownie nas nie rozpieszcza. Z racji bardzo wysokich jak na grudzień temperatur musimy wyprzedawać zimowe kolekcje ze znacznymi obniżkami, inaczej zostaniemy z pełnymi magazynami towaru – mówi członek zarządu jednej z czołowych sieci odzieżowych w kraju.
Z danych zebranych przez wyszukiwarkę Google wynika, że hasło „wyprzedaże" najczęściej jest wyszukiwane 27 grudnia, jego popularność rośnie ponownie w pierwszych dniach stycznia. – Duże zainteresowanie towarzyszy również zapytaniom o wyprzedaże konkretnych marek. Z pewnością jest to dla reklamodawców doskonały moment na zdobycie uwagi konsumenta – podaje polski oddział Google.