Na ulice wyjdą w sobotę pocztowcy, którym nowy zarząd państwowej spółki chce obniżyć pensje. Operator tłumaczy to kiepską kondycją: Poczta Polska od stycznia do maja zanotowała rekordowy 21-proc. spadek w usługach listowych. Piotr Moniuszko, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty, tłumaczy nam, że na wynagrodzeniach operator oszczędzi 12 mln zł.
– Podczas pikiety będzie, zgodnie z pandemicznymi przepisami, do 150 osób. Ale nie będziemy sami. Protestować z nami przed Ministerstwem Aktywów Państwowych będą związkowcy z LOT i państwowych kolei oraz pracownicy socjalni – podkreśla.
Czytaj także: Pocztowcy wyjdą na ulice w obronie swoich pensji
Organizatorem protestu jest Związkowa Alternatywa, która przekonuje, że w spółkach Skarbu Państwa trwa atak na związkowców. Skarżą się oni, że zamiast dialogu są zwolnienia, a zamiast troski o stabilne zatrudnienie – promowanie umów śmieciowych i oszczędności.