Ursula von der Leyen ogłosiła w Brukseli, że propozycje działań dotyczą zmiany celów istniejących unijnych funduszy, szybsze zatwierdzanie ekologicznych projektów i programów zwiększających umiejętności oraz zawieranie umów handlowych o dostawach ważnych surowców. To częściowa reakcja na wielomiliardowe programy w Chinach i w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza na ustawę o walce z inflacją IRA — pisze Reuter.
- Ważne gospodarczo kraje mają prawo zwiększać inwestycje w firmy o zerowej netto emisji spalin. Staramy się doprowadzić do globalnych równych warunków działania — powiedziała przewodnicząca KE na konferencji prasowej.
Wielu unijnych przywódców niepokoi się, że wymogi lokalnego wsadu w amerykańskiej ustawie z ekologicznymi subwencjami na 369 mld dolarów zachęcą firmy europejskie do przeprowadzki za ocean, a Stany staną się światowym liderem w zielonej technologii kosztem Europy. MAE ocenia, że światowy rynek czystej energii produkowanej na masową skalę zwiększy się trzykrotnie do ok. 650 mld dolarów rocznie do 2030 r., a związane z tym miejsca pracy w przemyśle zwiększa się ponad dwukrotnie. Unia Europejska chce w tym uczestniczyć.
- Wiemy, że za kilak lat zostanie ustalony kształt i miejsce gospodarki o zerowej netto emisji spalin. Chcemy być ważną częścią tego przesyłu o zerowej netto emisji, bo potrzebujemy go na świecie — powiedziała Ursula von der Leyen. Zaproponowała poluzowanie przepisów o pomocy publicznej na inwestycje w odnawialne źródła i usuwanie śladu węglowego z przemysłu. Ma to być tylko okresowe, do końca 2025 r. z jednoczesnym przyznaniem, że nie wszystkie kraje Unii będą mogły oferować takie same subwencje jak Niemcy czy Francja.
Aby zapewnić też równe warunki działania w ramach samej Unii kraje członkowskie mogłyby np. wykorzystać ok. 250 mld euro, większość z pozostałego unijnego funduszu odbudowy. Komisja ma nadzieję, że kraje Unii poprą jej plan na spotkaniu na szczycie 9-10 lutego, ale liczy się z ostrą debatą.