Słowem kluczem jest koordynacja - wyjaśniał na czwartkowej konferencji wicepremier Mateusz Morawiecki cel powołania do życia Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. - Koordynacja polityki gospodarczej ma doprowadzić, przy zachowaniu pewnej niezależności wszystkich ministrów, do maksymalnego uspójnienia wszystkich działań czy to na rynku pracy, czy rynku finansowym, czy fiskalnych, rozwojowych, inwestycyjnych czy szeroko rozumianych działań gospodarczych. To jest moje absolutnie priorytetowe zadanie, które na siebie przyjmuję - mówił Morawiecki.
Tego jednak, jakim zespołem ma na kierować Morawiecki w czwartek nie ujawniono. Wejście w skład Komitetu takich ministerstw jak energii, infrastruktury i budownictwa, gospodarki morskiej oraz finansów i rozwoju (którymi w ramach unii personalnej pokieruje Morawiecki), wydaje się oczywiste. Potencjalnie jako ministerstwa gospodarcze można także uznać resort cyfryzacji i środowiska.
Oczko w głowie pani premier
Ciekawe jest za to, jak zostanie potraktowany resort rodziny, pracy i polityki społecznej. Jerzy Hausner, superwicepremier w rządzie Leszka Millera, swoją strategię rozwoju oparł na trzech filarach: przedsiębiorczość, rynek pracy i reforma zabezpieczeń społecznych. Tymczasem polityka rodzinna (w tym głównie program 500+) i system emerytalny wydają się być w gesti szczególnych zainteresowań premier Beaty Szydło oraz jej najbardziej zaufanego człowieka w rządzie – Henryka Kowalczyka. Jeśli resort pracy nie wejdzie w skład KERM-u, to tak naprawdę cała polityka społeczna, rodząca najwięcej kosztów budżetowych, będzie poza zasięgiem Morawieckiego.
Strategicznym członkiem KERM powinno być także Ministerstwo Skarbu, a właściwie holding, który go zastapi, a który ma zarządzać i sprawować nadzór nas spółkami publicznymi. - Nowy twór, który zastąpi resort skarbu, powinien być przypisany wicepremierowi od spraw gospodarczych, czyli Mateuszowi Morawieckiemu – uważa Janusz Steinhoff, wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka.
Co dalej ze spółkami
Rola spółek publicznych w planie Morawieckiego jest nie do przecenienia, mają one być jednym ze źródeł finansowania ważnych inwestycji. Na razie jednak nadzór na Skarbem sprawuje nie kto inny tylko Henryk Kowalczyk. - We wtorek razem przedstawimy propozycje nowego sposobu zarządzania spółkami skarbu państwa i majątku Skarbu Państwa – mówiła premier Szydło w środę. Jednocześnie zaznaczyła, że jej gabinet chce zwiększyć kontrolę i audyt mienia państwowego. A to może sugerować, że zgodnie z koncepcją przedstawioną przez byłego już ministra SP Dawida Jackiewicza, bezpośredni nadzór na publicznymi przedsiębiorstwami może pozostać przy pani premier.