Do ostatnich sesji na warszawskiej giełdzie trzeba było podchodzić z dużym dystansem. Przypadały one bowiem na okres między poszczególnymi święta więc siłą rzeczy aktywność inwestorów w tym czasie była ograniczona. Pierwszym prawdziwym testem dla rynku miała być wtorkowa sesja. I jeśli faktycznie tak ją traktować to można powiedzieć, że rynek znowu oblał ten test, a przynajmniej największe spółki.
Sam początek notowań był dość niemrawy i wyglądało to tak, jakby inwestorzy jeszcze żyli świętami. WIG20 zaczął dzień przy poziomie zamknięcia z piątku (w poniedziałek nie było sesji na GPW). W kolejnych godzinach handlu działo się już jednak nieco więcej. Problem w tym, że karty na rynku znowu rozdawała podaż.