Sesja we środę miała bardzo podobny charakter jak ta we wtorek. WIG20 szybko wspiął się na - jak się potem okazało - dzienne maksima, a następnie osuwał się pod własnym ciężarem. Co prawda we wtorek zyskał 1,63 proc., a w środę 0,77 proc., jednak nad świecami z obu tych dni powstały solidne górne cienie. Nie jest to dobry znak na przyszłość tym bardziej, że handel odbywał się przy dość dużych obrotach. Maksimum WIG20 w środę wypadło na 2134 pkt., a ostatecznie sesja zakończyła się na poziomie 2123 pkt. Obserwowaliśmy zatem próbę odrobienia strat z poprzedniego poniedziałku, kiedy inwestorzy reagowali wyprzedażą akcji w związku z koronawirusem. Próba ta oczywiście okazała się nieudana, przynajmniej na razie.