Zakończony właśnie tydzień na warszawskiej giełdzie dostarczył inwestorom wielu wrażeń. Byliśmy świadkami zarówno bardzo mocnej przeceny (we wtorek), jak i równie spektakularnych wzrostów (w środę). Cały tydzień to jednak byki kończyły z podniesionym łbem, chociaż sam przebieg piątkowej sesji stał pod znakiem dużej niepewności.
GPW znów na plusie
Rynki w piątek korygowały bowiem wzrosty, które obserwowaliśmy wcześniej. Efekt był taki, że już w pierwszej części dnia w Europie przeważał kolor czerwony. Indeksy największych rynków spadały nawet po ponad 1 proc.
Czytaj więcej
Eurostat zrewidował w górę odczyt PKB w strefie euro i całej Unii Europejskiej w czwartym kwartale 2024 r. Polska znalazła się wśród liderów ożywienia, podobnie będzie w 2025 i 2026 r.
Niedźwiedzie przeważały także i u nas, ale w odróżnieniu od innych giełd, u nas skala przeceny była ograniczona, a dodatkowo z każdą godziną handlu się zmniejszała. W efekcie już po dwóch godzinach notowań WIG20 wyszedł nawet na plus. Co prawda zabrakło mu sił by kontynuować marsz na północ, ale i tak trzeba docenić siłę naszego parkietu. Co prawda, kiedy ruszył handel na Wall Street u nas też pojawił się moment zwątpienia i znów oglądaliśmy mocniejsze cofnięcie, ale i z tych opresji wyszliśmy cało. Ostatecznie WIG20 zyskał 0,1 proc.
Na pierwszy rzut oka wynik ten nie robi jakiegoś większego wrażenia, ale biorąc pod uwagę to, jak zachowywały się inne europejskie indeksy, trzeba jednak docenić dokonania Warszawy. Niemiecki DAX kończył bowiem dzień ponad 1 proc. pod kreską, a francuski CAC40 spadł o niemal 0,8. Byki z GPW cały tydzień mogą zresztą zaliczyć na plus. WIG20 zyskał w tym czasie prawie 2,5 proc.