Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie nie przyniosła przełomu, ale też i nikt tego raczej nie oczekiwał. Na rynku daje się wyczuć atmosferę wakacyjną, która objawia się mniejszą zmiennością i niższą aktywnością inwestorów. Wtorkowa sesja w ten scenariusz wpisała się idealnie.
Już pierwsze fragmenty notowań wskazywały, że nasze indeksy będą miały problem z wykonaniem jakiegoś większego ruchu. Kolejne godziny handlu potwierdzały jedynie to przypuszczenia. Co prawda WIG20 raz zyskiwał, a raz tracił na wartości ale nie były to jakieś znaczące ruchy, które mogłyby wnieść coś nowego do rynkowej układanki. Z drugiej jednak strony warto też i docenić nasz rynek. O ile bowiem inne europejskie indeksy początkowo też miały problem z obraniem kierunku, tak w drugiej części dnia na dobre zagościły tam kolor czerwony. Niemiecki DAX czy też francuski CAC40 traciły nawet ponad 1 proc. To kontrastowało też z początkiem notowań na Wall Street, gdzie nieśmiało, ale jednak przebijał się kolor zielony.