Niedźwiedzie znów o sobie przypomniały

WIG20 w czwartek stracił na wartości 1,2 proc. i tym samym wykasował zyski wypracowane w ciągu dwóch wcześniejszych sesji.

Publikacja: 08.02.2024 18:02

Niedźwiedzie znów o sobie przypomniały

Foto: Radek Pasterski/Fotorzepa

To nie był udany dzień dla byków na warszawskiej giełdzie. Czwartkowa sesja przyniosła korektę ostatnich wzrostów, która w głównej mierze objęła największe spółki. 

Bycze akcenty widzieliśmy w zasadzie tylko na początku notowań. Popyt szybko jednak został zepchnięty do defensywy i w zasadzie przez cały dzień nie miał już nic do powiedzenia (przynajmniej jeśli chodzi o WIG20). Kolor czerwony zagościł na GPW świecąc raz mocniej, raz słabiej.

Czytaj więcej

Adam Glapiński daje pretekst do umocnienia kursu złotego

To niestety kontrastowało z tym, co działo się na innych europejskich rynkach. Niemiecki DAX czy też francuski CAC40 były bowiem w czwartek na plusach. W połowie notowań indeks blue chips spadał już ponad 1 proc. Byki nie miały większego pomysłu by zainicjować jakąś kontrę. Zbyt wielu powodów nie dostarczyli ku temu także Amerykanie, którzy zaczęli czwartkową sesją w okolicach środowych poziomów zamknięcia indeksów.

Nasz rynek do końca dnia raził już słabością i na ostatniej prostej można było się już tylko zastanawiać, jak duża będzie przecena i jak wielki będzie jej zasięg. Ostatecznie WIG20 stracił 1,2 proc. i zbliżył się do 2300 pkt. Pod kreską znalazł się także mWIG40. W tym przypadku mowa jest o spadku o 0,5 proc. Najlepiej w tym gronie zaprezentował się sWIG80. Udało mu się wyrwać z uścisku sprzedających i zamknął notowania 0,3 proc. nad kreską.

Na szczególną zasługę w czwartek zasługuje natomiast złoty. Ten błysnął siłą po tym, jak Adam Glapiński zasygnalizował, że w tym roku może już nie dojść do obniżek stóp procentowych. Nasza waluta zyskiwała wyraźnie zarówno wobec euro, dolara czy też franka szwajcarskiego.

To nie był udany dzień dla byków na warszawskiej giełdzie. Czwartkowa sesja przyniosła korektę ostatnich wzrostów, która w głównej mierze objęła największe spółki. 

Bycze akcenty widzieliśmy w zasadzie tylko na początku notowań. Popyt szybko jednak został zepchnięty do defensywy i w zasadzie przez cały dzień nie miał już nic do powiedzenia (przynajmniej jeśli chodzi o WIG20). Kolor czerwony zagościł na GPW świecąc raz mocniej, raz słabiej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Byki nieśmiało pokazują rogi
Giełda
Czy to początek drugiej fali wyprzedaży?
Giełda
Dramat na Wall Street: Nvidia straciła 279 mld dol. Ostra przecena w USA i w Azji
Giełda
Kolor czerwony wraca na GPW
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Giełda
Indeksy w Warszawie dostały skrzydeł
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki