Niedźwiedzie na GPW dzielą i rządzą. Ich siłę widzieliśmy zarówno w poniedziałek, jak i we wtorek. Prawdziwy pokaz ich mocy obserwowaliśmy jednak dopiero w środę. To była gra do jednej bramki.
Już początek dnia pokazał, że byki są i zapewne pozostaną w głębokiej defensywie. W pierwszej godzinie handlu WIG20 tracił ponad 1 proc. Wtedy wydawało się, że głównym zadaniem dla popytu będzie obrona okrągłego poziomu 2000 pkt. Ten jednak pękł jak zapałka. Przecena na GPW z każdą godziną przybierała na sile. W południe indeks największych spółek naszego rynku tracił już ponad 2,5 proc., co czyniło go najgorszym indeksem na Starym Kontynencie (część rynków europejskich w środę miała jednak wolne).