Od pierwszych minut środowej sesji wiatry nie sprzyjały akcjom. WIG20 rozpoczął dzień tuż poniżej 2150 pkt, o które przez dwa poprzednie dni toczyła się dość zażarta walka. Indeks dużych spółek długo szukał dna, na którym mógłby się wesprzeć. Znalazł je dopiero na początku drugiej części sesji. Odbicie w górę rzędu ok. 10 pkt trudno jednak nazwać mocniejszym kontratakiem popytu, a raczej lekkim cofnięciem usatysfakcjonowanych już swoim dorobkiem sprzedających. Do końca dnia niewiele się już działo w notowaniach indeksu dużych spółek, który ostatecznie zakończył wtorkową sesję spadkiem o 1,8 proc. Oznacza to oczywiście pogłębienie dołka sierpniowej korekty. W nieco szerszym ujęciu widać, że WIG20 zatrzymał się w rejonie szczytu z połowy czerwca. Ten punkt zaczepienia oraz bliskość okrągłego poziomu mogą być dla kupujących okazją do rewanżu.