Już na starcie poniedziałkowych notowań inicjatywę na krajowym rynku akcji przejęli sprzedający, spychając główne indeksy głęboko pod kreskę. WIG20 finiszował ze stratą sięgającą ponad 1,5 proc., a WIG zjechał ponad 1 proc. na minusie. Wśród inwestorów dominowały obawy związane z niespokojną sytuacją w Chinach, gdzie trwały masowe protesty społeczne przeciwko restrykcyjnej polityce antycovidowej rządu będącej odpowiedzią na kolejną falę zachorowań na koronawirusa. Tym samym rośnie ryzyko zaburzeń globalnych łańcuchów dostaw i przede wszystkim spowolnienia w drugiej największej światowej gospodarce. Sygnał do wyprzedaży na europejskim giełdom dały azjatyckie parkiety, ale już o wyniku sesji na Starym Kontynencie przesądziło wejście do gry Amerykanów, którzy również poddali się poddali się negatywnym nastojom. W efekcie początek notowań za oceanem przyniósł spadki indeksów. Warto jednak zaznaczyć, że choć na europejskich rynkach akcji więcej do powiedzenia mieli sprzedający, skala spadków głównych indeksów była ograniczona.