Dlaczego te wybory w Stanach Zjednoczonych tak bardzo podziałały na wyobraźnię inwestorów?
Mieliśmy do czynienia z wyjątkową sytuacją w historii Stanów Zjednoczonych. Kandydat republikanów, czyli Donald Trump, był bowiem wielką niewiadomą w kwestiach gospodarczych. Duża część jego kampanii skupiała się na tym, aby po prostu błyszczeć i zaskakiwać. Tymczasem rynki nie lubią zaskoczeń i niepewności. O ile więc w przeszłości rynki preferowały kandydata republikańskiego, tak tym razem to Hillary Clinton okazała się tą osobą, którą inwestorzy najchętniej widzieliby w fotelu prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wszystko dlatego, że dla rynków jest mniejszym złem.