Między 13 a 18 stycznia rosyjski indeks zmienności (RVI), czyli tzw. wskaźnik strachu, podskoczył o 85 proc., przekraczając 60 pkt, wynika z danych moskiewskiej giełdy.
„Wzrost lęków geopolitycznych doprowadził do masowego wycofywania się uczestników rynku z ryzykownych inwestycji, a także do wyprzedaży przez nierezydentów" – zauważa Władimir Sołowjow z Promsvyazbanku.
Czytaj więcej
Rosyjskie groźby wojny z Ukrainą obniżyły w ciągu dwóch dni wartość rosyjskich firm o 40 miliardów dolarów. Najwięcej straciły Sbierbank i Gazprom. Do strat firm dołączył też gwałtownie słabnący rubel.
W środę rano indeks RVI wzrósł do 65 pkt, ale w środku dnia spadł do 58,5 pkt po tym, jak Kreml starał się uspokoić rynki. Wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow ogłosił, że Rosja „nie podejmuje żadnych działań zagrażających bezpieczeństwu Ukrainy i nie ma ryzyka wybuchu wojny na pełną skalę w Europie".
Nastąpiła więc korekta w górę rosyjskiego rynku akcji i obligacji, umocnił się rubel. Jednak analitycy ostrzegają, że rynek jest rozchwiany i emocjonalnie reaguje na każdą zmianę sytuacji.