Mimo obiecującego początku notowań na warszawskim parkiecie więcej do powiedzenia mieli sprzedający. Zapał do kupowania akcji w kolejnych godzinach poniedziałkowego handlu wyraźnie osłabł, co sprawiło, że krajowe indeksy roztrwoniły wypracowaną przewagę. W drugiej części handlu inicjatywę na rynku przejęli sprzedający, spychając główne indeksy w strefę spadków. W efekcie WIG20 finiszował prawie 0,3 proc. na minusie.
Słabość rodzimej giełdy kontrastowała z kolorem zielonym obecnym na większości pozostałych europejskich rynkach akcji, gdzie inwestorzy przejawiali dużo większą ochotę do kupowania akcji, nie wyłączając parkietów z naszego regionu. Najwyraźniej obawy związane z bankructwem Evergrande chińskiego giganta branży deweloperskiej nieco ustąpiły, choć jego los wciąż pozostaje niepewny. W tym tygodniu mija termin zapłaty kolejnych odsetek nabywcom obligacji dolarowych wyemitowanych przez dewelopera.