Od początku tygodnia do zakończenia wczorajszej sesji indeks szerokiego rynku na warszawskim parkiecie wzrósł o 2,2 proc., osiągając rekordowe, tegoroczne poziomy. Czy dziś możemy liczyć na kolejną, wzrostową sesję? Na razie startujemy na symbolicznym minusie.
Na otwarciu sesji WIG obniżył się o 0,01 proc. Z kolei indeks dwudziestu największych spółek na GPW spadł o 0,06 proc. do 2483,94 pkt. Mimo coraz gorętszych oscylatorów (RSI, MACD), wykres blue chipów nie ustaje w wysiłkach w jak najszybszym pokonaniu linii 2500 pkt - podkreślają analitycy DM BDM.
Wczoraj WIG20 zakończył dzień na 0,7-proc. plusie, a WIG wzrósł o 0,5 proc. Również na innych europejskich parkietach dominowały lekkie wzrosty. Humorów inwestorom nie zepsuła nawet wiadomość, że EBC obniżył przyszłoroczne prognozy rozwoju gospodarczego dla eurolandu. Spodziewa się, że w 2013 roku dynamika PKB strefy euro wyniesie od minus 0,9 proc. do plus 0,3 proc. Wczoraj też EBC pozostawił podstawowe stopy procentowe bez zmian. Takiej decyzji oczekiwali analitycy.
Dobrą wiadomością dla inwestorów mogą być dochodzące zza oceanu sygnały o możliwym porozumieniu w sprawie tzw. klifu fiskalnego. Jak podaje PAP, Partia Republikańska sygnalizuje, że może ustąpić w sprawie podwyżki podatków dla najzamożniejszych Amerykanów. To zaś mogłoby utorować drogę do porozumienia co do redukcji deficytu budżetowego. Wczoraj wsparciem dla zwyżek na Wall Street była również informacja o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Jednak wzrosty indeksów nie były imponujące. Ostatecznie Dow Jones urósł o 0,3 proc., a S&P500 poszedł w górę o 0,33 proc. Nieco mocniej, bo o 0,52 proc., wzrósł Nasdaq.
Dzisiaj na rynki napłynie szereg danych makro. Przed południem poznamy m.in. październikowe dane o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii, a o godz.12 zostaną opublikowane dane dotyczące Niemiec. Z kolei o 14.30 zza oceanu napłyną informacje o sytuacji na amerykańskim rynku pracy.