Zabezpieczeniem pożyczki udzielonej przez Oszczędnościowy Bank Ukrainy ma być gaz zgromadzony w ukraińskich zbiornikach. Władze w Kijowie szacują jego zapasy na 29 mld metrów sześc., z nich 17 mld należy do Naftogazu. Szef spółki Ołeh Dubyna powiedział we wtorek, że w razie wstrzymania rosyjskich dostaw 1 stycznia rezerwy wystarczą Ukraińcom do końca przyszłego roku.
Dubyna zarzucił Gazpromowi, że w rozmowach z UE na temat zadłużenia Ukrainy (chodzi o 2 mld dolarów) nie ujawnia technicznych szczegółów. – Tranzyt europejskiego gazu wymaga technicznego surowca do podtrzymywania ciśnienia. Powinien go dostarczyć Gazprom, ale o tym nasi rosyjscy partnerzy nie mówią – stwierdził Dubyna. Mówił o realizacji bieżących opłat za surowiec dostarczony w listopadzie. – Zarzuty o zaległym długu nie mają uzasadnienia – podkreślił.
Zdaniem ekspertów w Kijowie sprawa długu – poruszana zwykle w sezonie grzewczym – jest kartą przetargową Gazpromu, by wywierać presję. – Monopolista nie ujawnia struktury długu, za który odpowiada nie państwo, ale pośrednik w dostawach, spółka RosUkrEnergo – mówi „Rz” analityk ds. bezpieczeństwa Mychajło Honczar. – Celem jest przejęcie kontroli nad ukraińskimi gazociągami.
Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę w 2006 roku.
[ramka]75 mld m3 to roczne zapotrzebowanie na gaz na Ukrainie. Z własnych źródeł kraj wydobywa 20 mld m3 [/ramka]