Prywatny kapitał na drogi i kolej

Publiczne środki na finansowanie inwestycji w najbliższych latach będą mniejsze, wzrośnie więc rola kapitału prywatnego.

Publikacja: 06.09.2013 01:50

Uczestnicy debaty podkreślali, że trzeba się liczyć ze spadkiem środków wydatkowanych przez instytuc

Uczestnicy debaty podkreślali, że trzeba się liczyć ze spadkiem środków wydatkowanych przez instytucje publiczne na inwestycje

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

W 2011 roku udział inwestycji publicznych w polskim PKB był najwyższy w Unii Europejskiej, i przekraczał 5 proc. Rok później ich udział spadł do ponad 4 proc. co i tak dało naszemu krajowi drugie miejsce pod względem ich znaczenia dla gospodarki narodowej.

– Jednak obecnie wchodzimy w fazę spadku, która potrwa według prognoz Ministerstwa Finansów do 2016 r. – wyjaśniał podczas panelu „Finansowanie infrastruktury – polityka czy biznes" Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Jak uniknąć klifu?

Nie jest tajemnicą, że tak wysoki udział wydatków publicznych w PKB wynika głównie z finansowania wielkich projektów infrastrukturalnych, przy dużym udziale finansowania ze środków europejskich. Jednak jak zauważa Jakub Borowski, w kolejnej perspektywie budżetowej UE przyznane nam na taki cel środki będą niższe niż w obecnej, dlatego trzeba się liczyć ze spadkiem środków wydatkowanych przez instytucje publiczne.

W Polsce to głównie państwo odpowiada za inwestycje w infrastrukturę – zarówno drogowe, jak i kolejowe, czy w energetyce. – W 1995 r. popełniono błąd przyznając spółkom prywatnym koncesje na budowę dwóch autostrad i w  efekcie na kilka lat w zasadzie stanęły w miejscu – mówi  Jan Krzysztof Bielecki, przewodniczący Rady Gospodarczej przy Premierze RP.

Jego zdaniem udział środków publicznych w tego typu projektach nie jest niczym złym, ponieważ oznacza wprost niższe koszty dla ostatecznego użytkownika zwłaszcza dróg. Gdy kapitał pochodzi ze środków prywatnych nie jest żadnym zaskoczeniem, że oczekiwana jest przynajmniej w miarę przyzwoita stopa zwrotu z inwestycji, co przekłada się na choćby opłaty za korzystanie z dróg. – Kapitał publiczny ma na celu sfinansowanie projektu i  w miarę szybkie jego ukończenie, nikt nie chce na tym zarabiać, co jest w przypadku infrastruktury nie do przecenienia – dodaje Jan Krzysztof Bielecki.

– Nie wyobrażam sobie, że instytucje prywatne zaczynają w Polsce inwestować w rozwój kolei. Tego typu projekty są z zasady zarezerwowane dla kapitału publicznego, ponieważ oczekiwane stopy zwrotu byłyby trudne do osiągnięcia – mówi Jakub Karnowski, prezes PKP.

W latach 2007–2017 inwestycje grupy mają wynieść 40 mld zł. Jak wyjaśnia prezes PKP 80 proc. trafi właśnie na infrastrukturę, 10–15 proc. na tabor, zaś pozostała kwota zostanie przeznaczona na dworce. Pieniądze pochodzą głównie z dotacji unijnych, środków publicznych oraz kapitałów własnych.

Dodatkowe wymogi

– Pracujemy przy wielu projektach infrastrukturalnych, jesteśmy szóstą instytucją na świecie pod względem takiego zaangażowania. Są duże szanse na wykorzystanie środków instytucji prywatnych w takie projekty,  a  w ostatnich latach wystąpiły czynniki podnoszące ich atrakcyjność – mówi Regis Monfront, wiceprezes Credit Agricole Corporate & Investment Bank. Mowa choćby o potrzebie zgłaszanej zwłaszcza przez dużych, długoterminowych inwestorów, dywersyfikacji ich portfela. Chodzi o wielu funduszy prywatnych, jak również norweski fundusz, który szuka takich możliwości. – Chodzi również o czołowe firmy ubezpieczeniowe jak AXA, Talanx, czy Allianz – dodaje Regis Monfront.

Jednak choć kapitał prywatny może chcieć się faktycznie w infrastrukturę zaangażować, to musi się liczyć z szeregiem dodatkowych wymogów.

– W przypadku energetyki projekty inwestycyjne ścierają się z szeregiem ograniczeń, np. systemem subsydiowania energii odnawialnej, co wpływa na poziom cen, które generalnie z powodu kryzysu i tak spadły. Jednak obecnie trwają dyskusje jaki nowy model mógłby na rynku obowiązywać – przyznaje Krzysztof Kilian, prezes PGE.

Jednocześnie mówi o wielu inwestycjach, które nie mogą być realizowane inaczej niż ze środków publicznych. W przypadku elektrowni atomowej, która ma powstać na północy Polski mowa jest choćby o konieczności budowy linii o długości ok. 200 km – jej koszt to ok. 15 mld zł dlatego trudno mi sobie wyobrazić zaangażowanie kapitału prywatnego w tego typu projekt – mówił.

Inwestycje na start

Zapowiadany spadek dynamiki inwestycji publicznych rząd chce ograniczyć projektem spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe, kierowanej przez byłego prezesa BRE Banku Mariusza Grendowicza. – O sukcesach jak i faktycznym starcie jej pracy będzie można mówić dopiero po pierwszym projekcie. Jednak on wraz ze zmianą modelu działalności Banku Gospodarstwa Krajowego może dać pozytywny impuls dla rozwoju inwestycji – mówił Jan Krzysztof Bielecki.

– W ramach Polskich Inwestycji Rozwojowych trwają prace nad wieloma projektami. W innych krajach podobne struktury działają już z powodzeniem od wielu lat, mamy więc skąd czerpać najlepsze wzorce – mówi Paweł Tamborski, wiceminister skarbu.

– We Francji taki podmiot działa już od 1816 r., co pokazuje, jak można efektywnie realizować projekty zarówno z udziałem środków publicznych, jak i prywatnych – dodaje Regis Monfront. Środki będą na pewno potrzebne, w przypadku PGE wciąż powraca np. projekt w Opolu. – Jeśli jakiś model sfinansowania i generalnie spięcia projektu się nie sprawdził, to trzeba usiąść i poszukać następnego. W przypadku Opola właśnie to teraz robimy, starając się znaleźć optymalne rozwiązanie – dodaje Krzysztof Kilian.

– Kolej w Polsce nadal wymaga szeregu inwestycji, jesteśmy wciąż w trakcie wielu projektów – dodaje Jakub Karnowski. Obecnie w Polsce średnia prędkość transportu towarowego koleją to 25 km na godzinę, podczas gdy w Niemczech aż 60. Dodatkowo remonty torów oznaczają, że pociągi jeżdżą innymi trasami czy muszą właśnie ograniczać szybkość. – Nie mamy jednak wyboru i w infrastrukturę po prostu musimy inwestować – podkreśla.

W 2011 roku udział inwestycji publicznych w polskim PKB był najwyższy w Unii Europejskiej, i przekraczał 5 proc. Rok później ich udział spadł do ponad 4 proc. co i tak dało naszemu krajowi drugie miejsce pod względem ich znaczenia dla gospodarki narodowej.

– Jednak obecnie wchodzimy w fazę spadku, która potrwa według prognoz Ministerstwa Finansów do 2016 r. – wyjaśniał podczas panelu „Finansowanie infrastruktury – polityka czy biznes" Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Pozostało 91% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Finanse
Kraje BRICS nie chcą odejść od dolara. Porażka Rosjan
Finanse
Tylko co trzeci młody Polak ma plan oszczędzania na starość
Finanse
W tych sytuacjach trzeba cofnąć zastrzeżenie numeru PESEL. Jak to zrobić?
Finanse
Co zastąpi WIBOR – czy i jakie ma to znaczenie dla klientów banków