"Rzeczpospolita": Zagrała pani główną kobiecą rolę w filmie „Send It. The movie” w reżyserii Andrew Stevensa. Kiedy widzowie będą mogli ujrzeć panią na wielkim ekranie w tej produkcji?
Weronika Rosati: Trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie. Pracowaliśmy nad nim w zeszłym roku w czasie wakacji. Kręciliśmy go w północnej Karolinie oraz na Majorce i można powiedzieć, że miałam połączoną pracę z wakacjami. Ale wracając do pytania, ciężko mi powiedzieć kiedy odbędzie się premiera. Gdy dwa, czy trzy miesiące temu kontaktowałam się z reżyserem, otrzymałam informację, że film jest w postprodukcji. Ale nie śledzę tego na bieżąco, ponieważ mam taką zasadę, że gdy skończę pracować nad jednym filmem, przechodzę do następnej produkcji. Mój agent z Polski śmieje się, że bardziej zależy mi na zdobyciu roli, niż na tym, co się będzie z nią dalej działo.