Niedawno burzę w świecie sztuki wywołało odkrycie zdjęcia, które jest jedynym fotograficznym uwiecznieniem Van Gogha. Jeszcze większym wydarzeniem będzie z pewnością premiera filmu z udziałem malarza Marca Chagalla, którego autorem jest August hrabia Zamoyski.
Wybitny rzeźbiarz wojnę przeżył w Brazylii i tworzył głównie poza Polską. W kraju ma tylko jedną rzeźbę – kardynała Sapiehy (1970) stojącą przy krakowskim kościele Franciszkanów. W 1929 r. współorganizował wystawę sztuki polskiej w Paryżu, a jako arystokrata i członek światowej bohemy przebywał w stolicy Francji wiele lat. Dlatego można się spodziewać, że jego filmy zarejestrowały obecność wielu znakomitości poza Chagallem.
Nakręcone kamerą Pathe 9,5 mm czarno-białe i nieme obrazy wymagają jednak digitalizacji. Przypadek chciał, że jako pierwszy ucyfrowiony przez Narodowy Instytut Audiowizualny został kilkuminutowy obraz z udziałem Stanisława Ignacego Witkiewicza. Jego nieoficjalna premiera odbyła się na Festiwalu NInA Wersja Beta w miniony weekend.
Witkacy przeżył rewolucję w Rosji i przez całe międzywojnie żył, tak jak George Orwell, z przeczuciem nadciągającego totalitarnego kataklizmu. W powieściach i sztukach szydził ze śmieszności dyktatorów i ulegających ich demagogii mas. Po zajęciu przez Hitlera Austrii napisał: „Mówiąc otwarcie, jedynym wyjściem byłoby samobójstwo". We wrześniu 1939 r. starał się zaciągnąć do Wojska Polskiego. Z powodu złego stanu zdrowia nie został przyjęty do armii. 18 września na wieść o wkroczeniu do Polski wojsk sowieckich popełnił samobójstwo, podcinając sobie tętnicę szyjną i zażywając weronal.
Ciała pisarza nie odnaleziono do dziś. Przetrwała legenda autora prowokacji, nierozumianych często nawet przez jego przyjaciół. Wiemy, jaki był, także dzięki zdjęciom z inscenizowanych przez niego sesji fotograficznych. Stanowiły osobny teatr Witkacego. Jednak kilkuminutowy film, który przedstawia Witkiewicza z żoną Jadwigą Unrug i przyjaciółmi, m.in. z pianistą i chopinologiem Romanem Jasińskim, podczas zimowego spaceru nad Wisłą oraz po moście Poniatowskiego, jest dokumentem bezcennym.