W jaki sposób przekonał pan producentów do nowej formy produkcji i dystrybucji filmu, opartej na platformie crowdinwestycyjnej Crowdway?
- Ten film zawdzięcza zarówno próbę pozyskania pieniędzy inaczej oraz inną formę dystrybucji Łukaszowi Siódmokowi i całemu zespołowi, który zbudował wokół tego projektu. Mnie byłoby trudno wyjść ze strefy komfortu na tyle, żeby tak mocno zaryzykować. Ja robiłem wszystko, żeby stworzyć jak najlepszy film i wesprzeć go w działaniu. Historia pokazuje, że jego wizjonerski sposób myślenia się sprawdza, udało nam się pozyskać pieniądze, stworzyliśmy film, teraz podejmujemy nową próbę. Czy się sprawdzi? Zobaczymy. Kocham kino, zrobiłem film do kina, ale trudno dyskutować z liczbami, które przedstawia dystrybutor. Każdy z etapów tworzenia filmu jest inny, wymaga bardzo dużo intensywnej pracy w wielu, często wykluczających się, obszarach, ma to do siebie, że łączy w sobie wiele kompetencji - tych twardych, ale też miękkich. Trzeba mieć grubą skórę.