Do programu został włączony „Katyń” i dokument „Żona oficera” w reż. Piotra Użarskiego z muzyką Jana A. P. Kaczmarka. – Film Wajdy pokazywaliśmy dwa lata temu w przepełnionej sali. Myślę, że w najbliższy piątek będzie podobnie – dodaje Juszkiewicz.

Pośród 25 fabuł znalazły się filmy, które z różnych względów nie miały jeszcze polskiej premiery, m.in. zrealizowana dwa lata temu „Limousine” z Agnieszką Grochowską i Christopherem Lambertem czy „Afterlife” w reżyserii mieszkającej w Ameryce Polki Agnieszki Wójtowicz.

Główną nagrodą festiwalu, przyznawaną przez amerykańskie jury, jest Hollywood Eagle. W tym roku powalczą o nią: „Wojna polsko-ruska”, „Mała Moskwa”, „Wszystko co kocham”, „Generał Nil” i „Zero”.

Zainteresowanie polskim festiwalem rośnie. Jest widoczny na ulicach i w mediach, mimo że w Los Angeles w tym samym czasie odbywają się inne festiwale, m.in. francuski, żydowski, azjatycki i brazylijski.