Królowie nocy

Dramat kryminalny z nadmiernymi ambicjami. Reżyserowi zachciało się nakręcić niemal antyczną tragedię, stać go było jedynie na schematyczny thriller

Publikacja: 07.02.2008 15:05

Królowie nocy

Foto: kino świat

Nie zazdroszczę reżyserom, którzy decydują się dziś zrealizować kino gangsterskie lub policyjne. Są to obecnie gatunki tak skonwencjonalizowane, że wyjątkowo trudno wycisnąć z nich nową jakość. Na dodatek nie sposób uciec od porównań z klasyką. Ktokolwiek zatem porywa się na dramat gangsterski, musi się zmierzyć z legendą „Ojca chrzestnego”. A śmiałek, który zechce wyreżyserować film policyjny, powinien wziąć pod uwagę wspaniałe obrazy Sidneya Lumeta (między innymi „Serpico”).

Mimo to James Gray – reżyser i scenarzysta „Królów nocy” – rzucił wyzwanie tradycji. I się przeliczył.

Akcja filmu rozgrywa się w 1988 roku w Nowym Jorku. Biznes narkotykowy w mieście kwitnie. Na tym tle oglądamy historię dwóch braci. Bobby (Phoenix) jest w rodzinie Grusinkich czarną owcą. Zamiast zgodnie z tradycją zasilić szeregi policji, prowadzi nocny klub w Brooklynie i wdaje się w szemrane interesy z rosyjską mafią.

Joseph (Wahlberg) to z kolei wzorowy glina, z którego Burt (Duvall) – senior rodu Grusinkich i zarazem szef nowojorskiej policji – może być dumny. Obaj usiłują namówić Bobby’ego na współpracę, ale on odmawia. I wkrótce dochodzi do tragedii...

Punkt wyjścia jest schematyczny – jeden z bohaterów stoi po stronie prawa, drugi zbacza na drogę występku. Jednak aktorzy potrafią przekonująco wydobyć z postaci sprzeczne emocje. Dlatego gdyby reżyser skupił się na sprawnym prowadzeniu fabuły, to nawet z wyświechtanych klisz mógł powstać niezły kryminał. Niestety, Gray wikła się w kreślenie rodzinnych relacji w konwencji antycznego dramatu. Manipuluje zdarzeniami, próbując nadać im głębszy wymiar. Pragnie udowodnić, że „Królowie nocy” to poważne dzieło, które ma moralnie wstrząsnąć widzem. Jednak mnie potwornie znudziło.

- Dramat kryminalny. USA 2007, reż. James Gray, wyk. Joaquin Phoenix, Mark Wahlberg, Robert Duvall, Eva Mendes

- Cinema City: Arkadia, Bemowo, Galeria Mokotów, Janki, Promenada, Sadyba, Kinoteka, Multikino: Ursynów, Złote Tarasy, Silver Screen: Targówek, Wola

Nie zazdroszczę reżyserom, którzy decydują się dziś zrealizować kino gangsterskie lub policyjne. Są to obecnie gatunki tak skonwencjonalizowane, że wyjątkowo trudno wycisnąć z nich nową jakość. Na dodatek nie sposób uciec od porównań z klasyką. Ktokolwiek zatem porywa się na dramat gangsterski, musi się zmierzyć z legendą „Ojca chrzestnego”. A śmiałek, który zechce wyreżyserować film policyjny, powinien wziąć pod uwagę wspaniałe obrazy Sidneya Lumeta (między innymi „Serpico”).

Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP