Zach Galifianakis:nowa gwiazda komedii amerykańskiej

Łatwo wpada we wściekłość. Wygląda jak flejtuch. Często opowiada beznadziejne dowcipy. Ale to on, Zach Galifianakis jest za oceanem nową gwiazdą komedii

Aktualizacja: 08.11.2010 19:12 Publikacja: 07.11.2010 00:03

Zach Galifianakis:nowa gwiazda komedii amerykańskiej

Foto: materiały prasowe

Znak rozpoznawczy: ruda, gęsta broda. Lubi też eksponować duży, owłosiony brzuch. Tak prezentuje się w swoim najnowszym filmie „Zanim odejdą wody” Todda Phillipsa — od piątku na ekranach. Gra początkującego aktora Ethana, gadatliwego kretyna, który roi o wielkiej karierze. W tym celu jedzie do Hollywood.

Chwilami jest tak irytujący, że towarzysz podróży Ethana — poukładany architekt (Robert Downey Jr.) — najchętniej udusiłby go gołymi rękami. Zresztą co innego można zrobić z człowiekiem, który nieustannie zadaje idiotyczne pytania, ma talent do przyciągania kuriozalnych katastrof, a jako metodę na dobry sen stosuje... półgodzinną masturbację?

41-letni Galifianakis jest specjalistą od przekraczania rozmaitych tabu: obyczajowych i rasowych. Kilka lat temu jego najlepszym numerem były „Przeprosiny”. Podczas występu w jednym z teatrów w Los Angeles powiedział: „Kiedy się upiję, czasami wychodzi na wierzch mój południowy akcent. I wtedy wypowiadam takie słowa jak... czarnuch”. Na sali cisza. Potem nerwowy śmiech, buczenie i okrzyki z widowni: „Jesteś rasistą!”. Tymczasem niezrażony Galifianakis zaprosił na scenę siedzącą w pierwszym rzędzie czarnoskórą kobietę. „Chcę publicznie przeprosić za ten dowcip” — wytłumaczył. I odczytał z kartki długi list z przeprosinami napisany specjalnie do hitu Michaela Jacksona „Black or White”.

Galifianakis śmiało korzysta z tego, że komikom więcej wolno. Mogą swobodnie poruszać drażliwe tematy, przesuwać granice tego, co dopuszczalne.

Nie tylko dlatego został najpierw gwiazdą klubów, później zaś Internetu. Aż wreszcie upomniało się o niego Hollywood. Galifianakisa nie interesuje społecznie świadome poczucie humoru charakterystyczne dla komików przełomu lat 60. i 70., gdy za oceanem trwała walka o prawa obywatelskie. Nie kieruje nim złość i frustracja na rzeczywistość. Tylko chęć absurdalnej zabawy.

W „Zanim odejdą wody” jest jak duże, naiwne dziecko. Nie ma pojęcia, że istnieją jakiekolwiek normy etyczne czy kulturowe. Podróżujący z nim Robert Downey Jr. musi mu m.in. ciągle przypominać, żeby zrobił siku. I pilnować, by podczas jazdy nie spał za kierownicą.

Galifianakis kpi otwarcie ze sztywniactwa, powagi i przede wszystkim dorosłości. W tym sensie jest bliski pokoleniu komików, którzy zrobili kariery w Hollywood obnosząc się ze swoją emocjonalną i społeczną niedojrzałością. W ten sposób rozgłos zdobyli m.in. Ben Stiller, Adam Sandler, Will Ferrell, Steve Carell. Tyle, że jest od nich bardziej radykalny. Ma lepsze wyczucie groteski. Można się o tym przekonać oglądając klipy z udziałem Galifianakisa na You Tube. W jednym z nich opowiada następujący żart: „Co to jest? Czarno-białe, biało-czarne, czarno-białe? Zebra w drzwiach obrotowych. ” Następnie pęka ze śmiechu, choć widzowie nie reagują. A są nimi... dziećmi w przedszkolu.

Rozsławił go udział w reklamie wódki Absolut. W trzyczęściowym filmiku paraduje w wielkiej rudej peruce, obnosi się z gigantycznym przyrodzeniem. A po wypiciu wpada we wściekłość i bije swoich kompanów od kieliszka.

Klip świetnie trafia w nastrój ostrej, imprezowej zabawy. Większość pomysłów komika jest utrzymana w podobnym klimacie. Jego ryzykowne dowcipy przemawiają do młodego i średniego pokolenia odbiorców znudzonych rozrywką oferowaną przez główny nurt.

Dlatego przed Galifianakisem drzwi uchyliło Hollywood. Jego gwiazda rozbłysła po szalonej komedii „Kac Vegas” Todda Phillipsa, w której — podobnie jak w „Zanim odejdą wody” — zachowywał się jak socjopata. W 2011 roku na ekrany wejdzie sequel.

Znak rozpoznawczy: ruda, gęsta broda. Lubi też eksponować duży, owłosiony brzuch. Tak prezentuje się w swoim najnowszym filmie „Zanim odejdą wody” Todda Phillipsa — od piątku na ekranach. Gra początkującego aktora Ethana, gadatliwego kretyna, który roi o wielkiej karierze. W tym celu jedzie do Hollywood.

Chwilami jest tak irytujący, że towarzysz podróży Ethana — poukładany architekt (Robert Downey Jr.) — najchętniej udusiłby go gołymi rękami. Zresztą co innego można zrobić z człowiekiem, który nieustannie zadaje idiotyczne pytania, ma talent do przyciągania kuriozalnych katastrof, a jako metodę na dobry sen stosuje... półgodzinną masturbację?

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP