Historia, która zaczęła się w kuchni Andrzeja Wajdy

O znakomitym scenariuszu Agnieszki Holland i krnąbrnym milczeniu Krystyny Jandy opowiadał Andrzej Wajda podczas cyfrowej premiery klasyka Kina Moralnego Niepokoju – „Bez znieczulenia".

Aktualizacja: 21.01.2014 16:24 Publikacja: 21.01.2014 16:02

Andrzej Wajda podczas cyfrowej premiery „Bez znieczulenia”, fot. Kuźnia Zdjęć/SFP

Andrzej Wajda podczas cyfrowej premiery „Bez znieczulenia”, fot. Kuźnia Zdjęć/SFP

Foto: SFP

W poniedziałek w warszawskim kinie Kultura odbyła się premiera zrekonstruowanego cyfrowo „Bez znieczulenia".

Zobacz galerię zdjęć

Bohater filmu - Jerzy Michałowski (Zbigniew Zapasiewicz) to człowiek sukcesu: znany dziennikarz, korespondent zagraniczny, wykładowca akademicki, prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec dwóch córek. Do czasu. Żona oznajmia, że odchodzi, Michałowski traci zajęcia na uczelni, jego wyjazd za granicę zostaje odwołany, a kompetencje – podważane. Próbuje się bronić, ale walka z niewidzialnym przeciwnikiem jest nie do wygrania.

Historia filmu „Bez znieczulenia" rozpoczęła się w kuchni żoliborskiego mieszkania Andrzeja Wajdy. – Pewnego razu przyszedł Daniel Olbrychski chcąc wyżalić się z powodu brutalnie zakończonego związku. Opowiadając o tym rozstaniu powiedział, że odbyło się ono w sposób bolesny, bez znieczulenia. Ja natychmiast stwierdziłem, że to znakomity tytuł i zamiast słuchać jego utyskiwań kombinowałem jaki film pod tym tytułem nakręcić – wspominał Andrzej Wajda.

Podchwycony przez reżysera tytuł wypełniła treścią Agnieszka Holland, traktując jako punkt wyjścia m.in. sytuację, w której znalazł się Ryszard Kapuściński – komunistyczna władza pozbawiła go w tamtym czasie możliwości wyjazdów za granicę. Andrzej Wajda do dziś jest pod ogromnym wrażeniem napisanego przez nią scenariusza. - Jest bardzo wyrazisty, ale jednocześnie pełen finezji i niedopowiedzeń zawartych w znakomitych dialogach. W czasach kiedy nie wszystko można było powiedzieć wprost jej udało się przemycić wiele ważnych treści – mówił reżyser.

Twórca „Bez znieczulenia" po raz kolejny zdał się na znakomitą intuicję wybranych przez siebie aktorów, dając im na planie wiele swobody. – Studentka Jerzego Michałowskiego Agata, postać grana przez Krystynę Jandę, miała w scenariuszu zapisane dialogi. Mija jedna scena – ona się nie odzywa. Mija kolejna scena – ona nadal milczy. Biorę ją na stronę i pytam czy ma zamiar nic nie powiedzieć w tym filmie? Ona z niezwykłą pewnością mówi: tak. Pomyślałem sobie, że może to dobry pomysł – to milczenie dodało tej postaci wyrazistości. Poprosiłem tylko żeby na końcu powiedziała chociaż jedno słowo żeby widzowie nie pomyśleli, że postać jest niemową, bo ja nie chcę niemowy – wspominał Andrzej Wajda.

Organizatorami premiery byli: Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, Kino Kultura oraz twórcy projektu KinoRP.

Film
Czy Oscary trafią do sztucznej inteligencji?
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007