Moda na reaktywowanie kultowych bohaterów kina akcji – w pełnym rozkwicie. Jeszcze niedawno aktorom w wieku 50+ czy 60+ powierzano jedynie role szacownych mentorów dzielących się swymi doświadczeniami z młodymi podopiecznymi. Dziś, nie bacząc na siwe włosy, zmarszczki i bóle kości, nadal w świetnej formie biją się, strzelają i pokonują wszelkie przeszkody.
Zaczęło się to za sprawą Sylvestra Stallone'a – od „Niezniszczalnych", gdzie z przymrużeniem oka swoją kondycją szpanowali twardziele z kina lat 80. W ostatnich kilku tygodniach poza trzecią częścią „Niezniszczalnych" swoją niewiele zużytą krzepę prezentowali: Kevin Costner („72 godziny"), Denzel Washington („Bez litości") czy Liam Neeson („Krocząc wśród cieni"). Tylko kwestią czasu jest dołączenie do nich Pierce'a Brosnana.