– Interesują nas silne marki, udział w rynku i moce produkcyjne – przyznaje Robert Wijata, dyrektor finansowy Graala. Jego zdaniem to doskonały moment na akwizycję. Małe i średnie przedsiębiorstwa, obawiając się wejścia na giełdę, znacznie chętniej decydują się na fuzje, dzięki którym mają szansę na dalszy rozwój.
Przejęcia są wpisane w strategię Graala od kilku lat. Jak na razie ostatnią akwizycją na koncie spółki jest zakup Superfisha za 10 mln zł. Graal przejął tę firmę na początku 2008 r. A w ciągu ostatnich trzech lat Graal kupił Polinord, Syrenę Royal, Kordex, Gaster, Kooperol i Kolar. Aby zdobyć pieniądze na zakupy w 2005 r., Bogusław Kowalski, założyciel i do dziś prezes grupy, zdecydował się wprowadzić Graala na giełdę. Dziś należy do niego 41,5 proc. akcji spółki.
Oprócz negocjacji z kolejnymi spółkami Graal koncentruje się na porządkowaniu grupy. W kolejnych latach nowa struktura ma doprowadzić m.in. do obniżenia kosztów i zwiększenia skonsolidowanego zysku. W 2007 r. wynik netto przekroczył 15,8 mln zł. W tym roku zyski finansowy i operacyjny nie powinny być gorsze. Dzięki ostatniemu przejęciu wyższe będą także przychody Graala. – Obecnie skupiamy się głównie na poprawie rentowności – zaznacza Robert Wijata.
Graal jest dziś czołowym producentem przetworów rybnych w Polsce. Wszystko jednak zaczęło się od handlu żywnością. Na początku lat 90. Bogusław Kowalski zdecydował, że będzie prowadził hurtownie oferujące konserwy rybne.
W 1997 r. Kowalski wprowadził na rynek własne konserwy. Ich produkcję zlecał na zewnątrz. Wybrał dla nich nazwę Graal, bo symbolizuje szczęście i sukces. Później na rynek trafiła luksusowa marka Black Rose. Graal, jako pierwsza firma w Polsce sprzedawał swoje produkty w aluminiowych puszkach, które można było otwierać bez otwieracza. Bogusław Kowalski przyznał „Rz”, że chęć wyprzedzania konkurencji do dziś napędza go do działania.