Nasz czytelnik, pan Marcin, ma konto w mBanku od lutego 2009 r. Miesiąc temu, we wrześniu, wystąpił o wyciąg dokumentujący ruchy na jego koncie w ciągu ostatniego roku.
– Minęły trzy tygodnie, a nie dostałem żądanych dokumentów – opowiada pan Marcin. – Złożyłem więc kolejną dyspozycję.
Po kilku dniach wyciąg z rachunku dotarł. – Obejmował jednak tylko trzy tygodnie września tego roku – denerwuje się klient mBanku. – Ale najbardziej oburzyło mnie to, że za ten szczątkowy dokument, który bank przygotowywał przez trzy tygodnie, ściągnięto mi z konta opłatę pobieraną za zestawienie transakcji z 21 miesięcy. mBank pobrał też dodatkowe pieniądze za... wydruk miesięczny. W sumie, łącznie z opłatami za przesyłkę dokumentu, zapłaciłem aż 54 zł.
Klient kilkakrotnie dzwonił z reklamacjami. Obiecywano mu pomoc, ale nikt się potem nie odzywał.
Bank rozwiązał problem dopiero po naszej interwencji.