W środku letniej kanikuły powrócił spór Telekomunikacji Polskiej z duńskim DPTG. Tym razem TP wydała pieniądze i zleciła spółce MDI Strategic Solutions napisanie raportu, w którym rozprawia się z dość prymitywną strategią PR-ową, jaką realizuje dla DPTG lobbysta Robert Shapiro i założona przez niego zadaniowa organizacja-wydmuszka, Council for European Investment Security. Są dokumenty, kalendarium wydarzeń i garść ciekawych informacji na temat CEIS i Roberta Shapiro.
Zaintrygowani czekamy na odpowiedź CEIS. Poprzednie oświadczenia firmy Roberta Shapiro, w których pojawiał się m.in. polski król Kazimierz Wielki, nasz narodowy znój w czasie Drugiej Wojny Światowej oraz, last but not east, próby udowodnienia, że spór TP z DPTG kładzie się cieniem na całym międzynarodowym wizerunku polskiej gospodarki – to wszystko gwarantuje, że będzie zabawnie. Może nie będzie już pompatycznej „odezwy do narodu polskiego" w formie wideo ze błędnymi napisami w języku polskim (klip do odszukania na YouTube.com), ale z pewnością przekonani o swoim profesjonalizmie PR-owcy zza oceanu coś wymyślą.
Ogólniej rzecz biorąc, amatorskie podejście międzynarodowych korporacji do kreowania wizerunku w Polsce może zastanawiać. CEIS Roberta Shapiro to nie jedyny przykład. Jakiś czas temu otrzymałem z polskiego oddziału Microsoftu propozycję przeprowadzenia wywiadu z dwoma menedżerami średniego szczebla. Ich nazwiska nie były znane, a tematyka jaką się zajmowali, średnio interesująca dla czytelnika. Ku mojemu zdumieniu, Microsoft domagał się podpisania – przed wywiadem – gwarancji, że rozmowa zostanie opublikowana.
Przedstawiciele Microsoftu założyli, że wystarczy globalna marka i przylot z USA, by zrobić wrażenie w Polsce. Podobne refleksje mam, kiedy amerykańscy menedżerowie wielkich firm w Polsce w czasie wywiadów serwują nam korporacyjną mowę-trawę, o „kreowaniu wartości", o „nowym ekscytującym produkcie", a pytani o konkrety, marże, prognozy przychodów i wielkości sprzedaży, są autentycznie zdziwieni i nabierają wody w usta.
Widząc odezwy działającego na rzecz DPTG Roberta Shapiro przyszło mi na myśl, że w oczach amerykańskich lobbystów Polska może niewiele różnić się od np. Albanii. To kraj, w którym przymiotnik „amerykański" oznacza „najlepszy". W Tiranie mamy ulicę George'a W. Busha, najlepsza uczelnia w stolicy to „American College", a popularny tam operator, Eagle Mobile, ma logo żywcem skopiowane z przeglądarki internetowej Google Chrome. Amerykańskiej.