Dotacje unijne pozostaną do 2020 roku podstawowym źródłem finansowania inwestycji infrastrukturalnych w Polsce. – Głównym problemem firm jest jednak zgromadzenie wkładu własnego. Dlatego zależy nam na tym, by dofinansowanie unijne dla poszczególnych projektów było jak największe – powiedział Andrzej Massel, wiceminister transportu, podczas panelu dyskusyjnego poświęconego inwestycjom w polską infrastrukturę transportową.
Duże projekty
Problem z pozyskaniem wkładu własnego mają przede wszystkim spółki kolejowe, które dopiero nadrabiają wieloletnie zaległości inwestycyjne. – Dlatego nadrzędnym celem dla nas było ustabilizowanie sytuacji finansowej spółki, by była ona lepiej postrzegana przez instytucje finansowe – zaznaczył Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity. Spółka ma już doświadczenia w pozyskiwaniu kredytów z Europejskiego Banku Inwestycyjnego i chce korzystać z tego źródła wsparcia przy kolejnych projektach. – Rozpoczęliśmy realizację programu inwestycyjnego wartego ponad 4 mld zł. Zakładamy, że w 2020 roku będziemy już dysponować niemal wyłącznie nowym i zmodernizowanym taborem – dodał Malinowski.
Zdaniem Adriana Furgalskiego, dyrektora Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, opieranie inwestycji infrastrukturalnych głównie na środkach unijnych nie jest najlepszym pomysłem. Równie istotne powinny być krajowe źródła finansowania. – Wiele mówi się o tym, że w polskim budżecie nie ma pieniędzy na takie cele. Ja się z tym nie zgadzam. Wystarczyłoby na przykład skuteczniej ściągać zaległe podatki – podkreślił Furgalski.
Więcej kredytów
Gotowość do finansowania inwestycji drogowych i kolejowych zgłosił Europejski Bank Inwestycyjny. W ubiegłym roku EBI podpisał umowy na inwestycje w Polsce wartości 4,5 mld euro. – Polska jest jednym z głównych odbiorców naszych środków i bardzo dobrze radzi sobie z wykorzystaniem tego taniego finansowania – powiedziała Maja Rogińska, inspektor kredytowy w EBI. W odpowiedzi na kryzys ekonomiczny Komisja Europejska zdecydowała, że EBI zwiększy akcję kredytową. – W Polsce pula zostanie zwiększona do 5,5 mld euro. Czekamy więc na projekty, które będą dobrze przygotowane i będą posiadały odpowiednie zabezpieczenie – dodała Rogińska.
Istotną rolę w finansowaniu inwestycji transportowych odegra też Bank Gospodarstwa Krajowego. W ramach programu Inwestycje Polskie, będzie on pełnił rolę banku rozwojowego, uczestnicząc w projektach wspólnie z bankami komercyjnymi. – Nasza szczególna rola będzie polegała na tym, że jesteśmy w stanie wziąć na siebie pewne ryzyka, których nie akceptują banki komercyjne. Takim ryzykiem może być na przykład dłuższy czas kredytowania – wyjaśnił Robert Kasprzak, dyrektor zarządzający w BGK. W tym roku BGK planuje uruchomienie 4,5 mld zł na finansowanie projektów inwestycyjnych. – Sądzimy, że w kolejnych latach ta kwota będzie rosła. Jesteśmy otwarci na różne formy współpracy – zapowiedział Kasprzak.