Wsparcie państwa i firm w takim czasie jest niezbędne

Ludzie mają naturalne mechanizmy obronne, które działają w czasie kryzysów. W sytuacji przedłużającego się stresu związanego z masowym zagrożeniem konieczna jest pomoc instytucjonalna, w tym państwa, firm, pracodawców. Ważne, by ludzie wiedzieli, że nie są pozostawieni w tym wszystkim sami sobie – radzi Bartosz Łoza, kierownik Kliniki Psychiatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i prezes Polskiego Towarzystwa Neuropsychiatrycznego.

Publikacja: 21.12.2020 09:00

Wsparcie państwa i firm w takim czasie jest niezbędne

Foto: materiały prasowe

Jak radzić sobie ze stresem podczas pandemii?

Bartosz Łoza, kierownik Kliniki Psychiatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i prezes Polskiego Towarzystwa Neuropsychiatrycznego: Niestety nie doświadczamy tylko jednego stresora. Najważniejsza jest pandemia, stresor działający przewlekle, już rok, ale zdarzyły się przecież przez cały rok 2020 także inne wydarzenia, niezwykłe dla nas, które musieliśmy przezwyciężyć i przepracować. Generalnie, rządzi ten pierwszy stresor – on stawia śmiertelne wyzwania, mobilizuje, ale też zużywa zasoby indywidualne, rodziny, grupy. I trwa to już niebezpiecznie za długo.

Solidarni Przedsiębiorcy - dodatek specjalny „Rzeczpospolitej”

Jak o siebie dbać?

Ludzie mają gotowe mechanizmy obronne, które są uruchamiane w takiej sytuacji, w zasadzie automatycznie (np. „jakoś to będzie", „wirusa nie ma" itp.), ale po roku trzeba już opierać się na bardziej złożonych strategiach. Te też mamy jakoś ukształtowane w życiu, jednak ich realizacja zależy wprost od tego, ile nam po roku zostało siły. I tu rola rodzin, grup, firm, a wreszcie państwa, by wspierać ludzi.

Są firmy, jak KGHM, które nie oglądając się, od początku rozwinęły swoją wewnętrzną strategię wsparcia.

Paradoksalnie, takie masowe zagrożenia najlepiej rozwiązuje się właśnie instytucjonalnymi działaniami, a mniej osobistymi interwencjami (chociaż korzyści dzielone są przez wszystkich). Takie czynniki, jak: autorytet firmy, pewność zatrudnienia, pakiety opiekuńcze, niepozostawianie nikogo bez pomocy itp., nagle stają się kluczowe w stanach powszechnego zagrożenia. Nie traktujmy ludzi z założenia jako kruche i bezradne istoty, jednak w przewlekłym stresie instytucje muszą być aktywne, dawać nadzieję i pomoc. Najczęściej zresztą wystarczy przekaz „nie jesteś sam".

Jak chronić osoby czynne zawodowo, a jak seniorów?

Z jednej strony szczepienia są już realne, ale z drugiej – i z tego samego powodu – zagraża to spadkiem dyscypliny sanitarnej. Po prostu lubimy słuchać tylko dobrych wiadomości. Jednak faktycznie szczepienia ziszczą się przecież dla wielu dopiero za kilka miesięcy, a tymczasem czeka nas jeszcze trzecia fala zakażeń, sprowokowana m.in. poświątecznym powrotem do pracy i nauki. Badania wskazują, że seniorzy raczej serio traktują reguły sanitarne, natomiast demobilizacji chętniej ulegają ludzie w średnim i młodszym wieku. Dla nich więc głównym źródłem treningu sanitarnego pozostaje dyscyplina w zakładzie pracy. I tę trzeba utrzymać.

Zbliżają się święta. Na co powinniśmy być szczególnie uczuleni w kontaktach, a w zasadzie w ich ograniczaniu z bliskimi?

Nie zrobić głupstwa i nie roznieść infekcji. Są takie frustracje okołoświąteczne, które zmuszają do nadrabiania interakcji z bliskimi, do doganiania czasu. Niestety, w chwilę po ich zaspokojeniu pojawi się lęk, że może doszło do zakażenia. Nie fundujmy sobie najpierw zgryzot, a potem wyrzutów sumienia. To byłoby jak nowe, niefortunne zakończenie „Opowieści wigilijnej" Karola Dickensa.

Grudzień to też przedświąteczna gorączka zakupów – w tym roku w wyjątkowych warunkach, ale pewnie niejednej osobie skoczy ciśnienie w kolejce. Jakie są proste sposoby, jak nie dać się przy tym zwariować i przy okazji nie narazić się na ryzyko zakażenia?

Najgorszym scenariuszem byłoby, gdyby rok 2020 zakończył się przeświadczeniem, że „nic się nie stało". Że parę drogich prezentów zdobytych w walce zakupowej zresetuje nasze całoroczne złe doświadczenia. Takie magiczne resetowanie jest zresztą jedną ze strategii przetrwania. Tymczasem pamięć mijającego roku nie jest sprzeczna ze szczęściem (i prezentami), a chodzi tylko o to, byśmy się z mijających doświadczeń czegoś nauczyli, a nie tylko dawali się „zaskakiwać" wydarzeniami w życiu. Lockdown spełnił np. marzenie powtarzane jak mantrę, że rodziny chciałyby spędzać więcej czasu ze sobą, a jednak – gdy już do tego doszło – nie zawsze było przez to łatwiej.

Jak radzić sobie ze stresem podczas pandemii?

Bartosz Łoza, kierownik Kliniki Psychiatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i prezes Polskiego Towarzystwa Neuropsychiatrycznego: Niestety nie doświadczamy tylko jednego stresora. Najważniejsza jest pandemia, stresor działający przewlekle, już rok, ale zdarzyły się przecież przez cały rok 2020 także inne wydarzenia, niezwykłe dla nas, które musieliśmy przezwyciężyć i przepracować. Generalnie, rządzi ten pierwszy stresor – on stawia śmiertelne wyzwania, mobilizuje, ale też zużywa zasoby indywidualne, rodziny, grupy. I trwa to już niebezpiecznie za długo.

Pozostało 86% artykułu
Ekonomia
Chcemy spajać projektantów i biznes oraz świat nauki i kultury
Ekonomia
Stanisław Stasiura: Harris kontra Trump – pojedynek na protekcjonizm i deficyt budżetowy
Ekonomia
Rynek kryptowalut ożywił się przed wyborami w Stanach Zjednoczonych
Ekonomia
Technologie napędzają firmy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Ekonomia
Od biznesu wymaga się odpowiedzialności