Nie wiadomo, czy pytań nie będzie więcej (lub czy nie będzie kolejnego referendum), bo PIS, ustami pani – in potentia – premier Beaty Szydło, zażądał, aby postawić dodatkowe pytania. Dotyczyłyby one obniżenia wieku emerytalnego, obowiązku szkolnego dla sześciolatków i przyszłość polskich lasów. Prezydent-elekt Andrzej Duda podobno powiedział (mam nadzieję, że jest to tylko fakt medialny), że jeśli lista pytań nie zostanie poszerzona, uchyli referendum.
Moda na referenda, jak każda moda, prawdopodobnie przeminie i ta forma bezpośredniego ludowładztwa znowu zostanie odłożona do magazynu nieużywanych instrumentów politycznych. Zanim jednak tak się stanie, warto zastanowić się nad sensem głosowania ludowego i nad warunkami, jakie muszą spełniać pytania, aby referendum miało sens.