17 lutego, przed szczytem przywódców państw europejskich w Paryżu, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer ogłosił, że Londyn jest gotów wysłać żołnierzy na Ukrainę, gdzie mieliby oni wejść w skład kontyngentu europejskich wojsk, gwarantującego przestrzeganie warunków przyszłego porozumienia pokojowego zawartego między Ukrainą a Rosją. Taki kontyngent miałby być gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy wobec wyraźnych sygnałów USA, że Ukraińcy nie mogą liczyć na członkostwo w NATO.
Europejskie wojska na Ukrainie – propozycja to tylko „polityczny teatr”?
Gotowa do wysłania żołnierzy na Ukrainę miała być też Francja. Londyn i Paryż w ostatnich tygodniach podjęły próby stworzenia „koalicji chętnych” do udziału w takiej misji. Polska jednoznacznie wykluczyła możliwość wysłania żołnierzy na Ukrainę, zadeklarowała jednak gotowość do logistycznego wsparcia kontyngentu sił, który trafiłby nad Dniepr.
Czytaj więcej
Chiny mają rozważać dołączenie do sił pokojowych w ramach dowodzonej przez Europę „koalicji chętn...
„The Telegraph” pisze jednak, że źródła wojskowe twierdzą, iż plany stworzenia „koalicji chętnych” to „polityczny teatr”. Do dziś nie ustalono bowiem żadnych konkretów co do sił i sprzętu wojskowego, który miałby trafić na Ukrainę. Rozmówcy „The Telegraph” z kręgów brytyjskiej armii mówią, że brytyjski premier „pospieszył się”, składając deklaracje dotyczące wysyłania sił pokojowych nad Dniepr.
Brytyjski dziennik zwraca uwagę, że Biały Dom deklaruje wynegocjowanie porozumienia pokojowego między Rosją a Ukrainą do 20 kwietnia, czyli do pierwszego dnia Wielkanocy. Jedno ze źródeł w brytyjskiej armii, które cytuje „The Telegraph”, twierdzi, że jest „absolutnie niemożliwe”, by opracować plan wysłania europejskich wojsk na Ukrainę do tego czasu. – Nie ma zdefiniowanego wojskowego celu końcowego ani wojskowo-strategicznych założeń planistycznych. To wszystko teatr polityczny – stwierdził rozmówca brytyjskiego dziennika.