Władimir Putin poleciał do Azerbejdżanu. Jak Rosja rozpycha się za Kaukazem

W trzecią tegoroczną podróż Władimir Putin wybrał się do Azerbejdżanu, kraju skonfliktowanego z formalnym rosyjskim sojusznikiem Armenią.

Publikacja: 19.08.2024 18:55

Prezydent Rosji Władimir Putin spotkał się z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem

Prezydent Rosji Władimir Putin spotkał się z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem

Foto: Sputnik/Grigory Sysoev/Kremlin via REUTERS

Do sojuszniczego Erywania jednak Putin nie chce jechać bo – oprócz osobistej niechęci do armeńskiego premiera Nikola Paszyniana – boi się tam aresztowania. Armenia ratyfikowała bowiem Statut rzymski, przystępując do Międzynarodowego Trybunału Karnego. A ten poszukuje rosyjskiego lidera listem gończym.

Ukraińska ofensywa w obwodzie kurskim utrudnia Putinowi dyplomację

W Azerbejdżanie nic mu za to nie grozi, jak i w dwóch stolicach, które odwiedził poprzednio w tym roku: Pjongjangu i Hanoi. Zdziwienie jednak budzi termin wizyty. Ukraińska armia wdarła się do Rosji, tymczasem Putin wyjeżdża do sąsiedniego kraju, jakby nic się nie działo. Sytuacja w obwodzie kurskim na pewno nie dodaje mu powagi i nie ułatwia misji.

Czytaj więcej

Dlaczego Ukraina atakuje Rosję w obwodzie kurskim? Zełenski odkrył karty

„Próbuje umocnić związki z dotychczasowymi sojusznikami i znaleźć nowych” – wyjaśnia jeden z ekspertów z kaukaskiego regionu. Azerbejdżan należy raczej do tych drugich, bowiem wśród formalnych sojuszników Rosji jest jego przeciwnik Armenia.

Konflikt między Azerbejdżanem i Armenią, Rosja chce być arbitrem

– Historyczne zaangażowanie Rosji w sytuację na południowym Kaukazie – przy tym nawet w ciągu ostatnich lat – dyktuje nam konieczność udziału w tych wydarzeniach – wyjaśnił Putin w Baku, po co przyjechał.

Prezydenci Rosji i Azerbejdżanu, Władimir Putin i Ilham Alijew, podczas spotkania w rezydencji na pr

Prezydenci Rosji i Azerbejdżanu, Władimir Putin i Ilham Alijew, podczas spotkania w rezydencji na przedmieściach Baku

Sputnik/Vyacheslav Prokofyev/Pool via REUTERS

Kreml energicznie próbuje zostać arbitrem w sporach między Azerbejdżanem a Armenią, zarówno w sprawie dalszego losu Górskiego Karabachu i jego ormiańskiej ludności (która uciekła jesienią ubiegłego roku przed azerską armią), jak i sporów granicznych między oboma państwami.

Formalny sojusznik Rosji, czyli Armenia, sprzeciwia się jednak temu, wskazując, że ani Kreml, ani jego sojusz wojskowy ODKB (do którego Erywań nadal należy) nie pomogły mu w ostatnich dwóch wojnach z Baku. Azerbejdżan nie sprzeciwia się zaś, wiedząc, że i tak bez zgody Erywania Kreml nie zostanie dopuszczony do rokowań.

Czytaj więcej

Grożąc Izraelowi inwazją, Erdogan naraża się jedynie na śmieszność

Mało miejsca dla rosyjskich konsulów

Ale Rosjanie nie ustają i przed przyjazdem Putina do Baku okazało się, że chcą założyć swój konsulat w Górskim Karabachu. Tego rodzaju przedstawicielstwa są potrzebne w przypadku dużego ruchu osobowego lub rozwiniętych kontaktów gospodarczych, ani jedno, ani drugie nie dotyczy Karabachu.

– W samym Azerbejdżanie miejsce do pracy konsulatów jest dość ograniczone... – dziwił się azerski ambasador w Moskwie Polad Bjulbjul-ogły.

Putin chce większych dostaw ropy do Azerbejdżanu

Jeszcze w 2016 roku w nomenklaturze Kremla Azerbejdżan awansował z „partnera” na „sojusznika”. W niczym to jednak obecnie nie pomaga. Baku silne poparciem Ankary cały czas balansuje – nie przyłączyło się do antyrosyjskich sankcji, ale też częściowo zamieniło rosyjski gaz na europejskim rynku swoim.

Teraz Putin chciałby zwiększyć dostawy rosyjskiego gazu do Azerbejdżanu, zarówno na jego wewnętrzny rynek, jak i na eksport (pod azerską marką). Jednocześnie naciska na Baku, by dołączyło się do budowy ropociągu z Rosji do Iranu (przez Azerbejdżan). Kreml chce dociągnąć go do terminala nad Zatoką Perską, by stamtąd bez przeszkód (takich jak np. ukraińskie drony na Morzu Czarnym) sprzedawać ropę do Indii.

– Azerbejdżanowi wygodniej po prostu kupować rosyjską ropę i dostarczać ją bakińskim rafineriom, a potem sprzedawać na światowych rynkach, a Rosji wygodniej zbudować rurociąg przez Azerbejdżan – tłumaczy nierozwiązywalny problem rosyjski ekspert Igor Juszkow.

Czytaj więcej

Armenia chce uwolnić się od Rosji. Łatwo nie pójdzie

Rosja, Azerbejdżan, Turcja, Armenia, Iran i interesy nie do pogodzenia

Wciąganiu Baku w ścisłe związki z Teheranem sprzeciwia się też główny sojusznik Azerbejdżanu – Turcja. Dla niej Iran jest głównym konkurentem w regionie. Tymczasem dla Rosji to najważniejszy sojusznik na Bliskim Wschodzie, np. w wojnie w Syrii.

Jednocześnie Rosja próbuje wyszantażować od Armenii tzw. korytarz zangezurski – ormiańskie terytorium, przez które można by poprowadzić drogi z Azerbejdżanu do Turcji, co zyskałoby mu przychylność Ankary. Kreml chce uczynić je eksterytorialnym i obsadzić swoimi wojskami pogranicznymi podległymi FSB, za wszelką cenę próbując utrzymać obecność w regionie. A temu sprzeciwia się Erywań.

Prezydenci Rosji i Azerbejdżanu, Władimir Putin i Ilham Alijew na przejażdżce w Baku

Prezydenci Rosji i Azerbejdżanu, Władimir Putin i Ilham Alijew na przejażdżce w Baku

Sputnik/Vyacheslav Prokofyev/Pool via REUTERS

– Baku ma skomplikowane stosunki z Zachodem. (…) Optymiści będą mówić, że Baku zwraca się w stronę Rosji, ale ja byłbym ostrożny – przestrzega moskiewski ekspert Konstantin Kałaczew.

Do sojuszniczego Erywania jednak Putin nie chce jechać bo – oprócz osobistej niechęci do armeńskiego premiera Nikola Paszyniana – boi się tam aresztowania. Armenia ratyfikowała bowiem Statut rzymski, przystępując do Międzynarodowego Trybunału Karnego. A ten poszukuje rosyjskiego lidera listem gończym.

Ukraińska ofensywa w obwodzie kurskim utrudnia Putinowi dyplomację

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Korea Północna wystrzeliła wiele rakiet balistycznych
Dyplomacja
Nie tylko Węgry nie dostaną środków z budżetu UE? Bruksela może ukarać kolejny kraj
Dyplomacja
Wołodymyr Zełenski wskazał nowego szefa MSZ
Dyplomacja
Beniamin Netanjahu nie chce wycofać wojsk ze Strefy Gazy, bo boi się, że tam nie wrócą
Dyplomacja
Kreml wyjaśnia, dlaczego musi zmienić doktrynę nuklearną
Dyplomacja
Wielka Brytania wstrzymuje eksport części uzbrojenia do Izraela