W wywiadzie dla włoskiej gazety "La Repubblica" premier Armenii Nikol Paszynian zarzucił Rosji niewystarczające wsparcie jego kraju w obliczu, jak się wyraził, agresji ze strony Azerbejdżanu w Górskim Karabachu.
Paszynian zasugerował też, że Rosja, która ma pakt obronny z Armenią i bazę wojskową w tym kraju, nie uważa jego kraju za wystarczająco prorosyjski. Polityk ocenił również, że Rosja wycofuje się z regionu Kaukazu Południowego.
Czytaj więcej
Waży się los 120 tysięcy Ormian w Górskim Karabachu. Wygląda na to, że dyplomacja nie jest już skuteczna.
"Widzimy, że Rosja potrzebuje broni i amunicji"
Szef armeńskiego rządu zaznaczył, że "architektura bezpieczeństwa" Armenii była w 99,99 proc. oparta na Rosji, w tym jeżeli chodzi o pozyskiwanie broni i amunicji.
- Ale dziś widzimy, że Rosja sama potrzebuje uzbrojenia, broni i amunicji (na wojnę z Ukrainą - red.) i że w tej sytuacji to zrozumiałe, że nawet gdyby chciała, Federacja Rosyjska nie może spełnić oczekiwań Armenii w zakresie bezpieczeństwa - powiedział szef rządu.