Do północnokoreańskiej próby rakietowej doszło tydzień po próbie z użyciem pocisku międzykontynentalnego Hwasong-18 zasilanego paliwem stałym - przypomina południowokoreańska agencja Yonhap. Agencja odnotowuje też, że próba nastąpiła po przybyciu do Korei Południowej okrętu podwodnego z USA zasilanego napędem atomowym i po zainaugurowaniu kolejnej sesji rozmów ws. bezpieczeństwa między władzami Korei Południowej i USA.
Próba rakietowa Korei Północnej: Pociski leciały na wysokości 50 km
Połączone Kolegium Szefów Sztabów Korei Południowej poinformowało, że zanotowało wystrzelenie pocisków z okolic Pjongjangu pomiędzy 3:30 a 3:46 rano. Pociski przeleciały 550 km po czym spadły do morza.
Czytaj więcej
Rosja sprawdza, czy północnokoreański międzykontynentalny pocisk balistyczny rozbił się na jej wodach podczas testu przeprowadzonego w środę - podał wiceminister spraw zagranicznych Andriej Rudenko.
Południowokoreańska armia potępiła próbę rakietową jako "akt znaczącej prowokacji", który szkodzi pokojowi nie tylko na Półwyspie Koreańskim, ale też na całej arenie międzynarodowej i stanowi "oczywiste" naruszenie rezolucji RB ONZ, zakazujących Korei Północnej prac nad bronią rakietową i bronią nuklearną.
"Nasza armia pozostaje w gotowości opartej na zdolności do zdecydowanej reakcji na wszystkie północnokoreańskie prowokacje" - czytamy w komunikacie Połączonego Kolegium Szefów Sztabów Korei Południowej.