- Przypomnę, że po sfałszowany wyborach z ubiegłego roku cała Europa podjęła decyzję, aby nie prowadzić rozmów z Łukaszenką, aby go stygmatyzować, marginalizować. Podjęliśmy kontakty z opozycją. Łukaszenko nie tylko sfałszował wybory, ale też torturuje ludzi, zamknął w więzieniach także Polaków na Białorusi - mówił były szef MSZ w rozmowie z Onetem.
- Ku naszemu zaskoczeniu cała ta koncepcja solidarności europejskiej wobec Białorusi została pogwałcona przez panią Merkel. Pani Merkel zadała cios europejskiej solidarności. Przecież nie z naiwności swojej nabrała się na sztuczkę Łukaszenki. Łukaszenko wywołał ten konflikt m.in. po to, aby Europa raczyła z nim rozmawiać i de facto uznała go za lidera Białorusi. I niestety pani Merkel złamała solidarność europejską. Jest to cios nie tylko w nasze interesy, jest to cios w europejską dyplomację - okazało się, że kolejny raz zamiast Ursuli von der Leyen, zamiast Josepa Borrella sprawy w swoje ręce przejmuje Merkel i Emmanuel Macron - dodał.