We wtorek, w rejonie przejścia granicznego w Kuźnicy, doszło do ataku koczujących po białoruskiej stronie imigrantów na ogrodzenie na granicy i polskich funkcjonariuszy strzegących granicy. Imigranci rzucali w polskich funkcjonariuszy kamieniami, butelkami i przedmiotami, które przypominały granaty hukowe. Polscy funkcjonariusze odpowiedzieli użyciem gazu łzawiącego i armatek wodnych.
W czasie ataku, który zakończył się przed 13, poważnie ranny został policjant trafiony kamieniem w głowę, który prawdopodobnie doznał pęknięcia kości czaszki. Ranna miała zostać też jedna z funkcjonariuszek Straży Granicznej i jeden z żołnierzy.
W czasie ataku w rejonie przejścia granicznego w Kuźnicy poważnie ranny został polski policjant
- Zachowanie strony polskiej jest całkowicie nieakceptowalne - oświadczył Ławrow na konferencji prasowej w Moskwie. Jak dodał chodzi o użycie "gazu łzawiącego i armatek wodnych oraz oddawanie strzałów nad głowami migrantów w kierunku Białorusi".
Prezydent Rosji, Władimir Putin, informował wcześniej, że jest gotów wystąpić w roli mediatora między Mińskiem a Brukselą ws. kryzysu na granicy Unii Europejskiej. Zaprzeczał jednocześnie, jakoby Rosja ponosiła jakąś odpowiedzialność za kryzys na granicy.